Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, bardzo niewinnie: od sporadycznego grania w totolotka czy na tzw. jednorękim bandycie – mówi nam Adam. W najbardziej krytycznym momencie swojego uzależnienia grał codziennie. Na początku trafiały mu się kwoty w wysokości 50 zł, później wygrywał jednorazowo nawet kilkadziesiąt tysięcy. Wygrane pobudzały, budziły euforię. I takie same były również przegrane. Hazardzista zawsze liczy, że się odegra. Nie potrafi powiedzieć stop….
Więcej w materiale WIDEO
AG, fot.pixabay.cm, wideo: Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze