1 sierpnia belgijska agencja ochrony żywności AFSCA poinformowała, że produkowane w tym kraju jajka mogą zawierać niebezpieczne dla zdrowia stężenie szkodliwej substancji - fipronilu. To środek używany do zwalczania wszy, kleszczy i roztoczy. Następnie okazało się, że AFSCA odnalazła substancję w jajkach już na początku czerwca i przez prawie dwa miesiące nie powiadomiła o tym opinii publicznej, ani nie przekazała informacji do centrum ostrzegania Komisji Europejskiej. W wyniku afery jajecznej zamknięto setki farm, a sprzedaż dziesiątków milionów jaj została wstrzymana.
Jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny problem ma także Polska. Z informacji otrzymanych poprzez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) wynika, że partia potencjalnie zanieczyszczonych fipronilem, obranych ze skorupki jaj ugotowanych na twardo została dostarczona do odbiorców na terenie 3 województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i wielkopolskiego. Państwowa Inspekcja Sanitarna podjęła natychmiastowe działania w celu dotarcia do wszystkich odbiorców. Z otrzymanych dotychczas wyników kontroli wynika, że jaja zostały zablokowane w obrocie i nie będą użyte do dalszego przetwórstwa.
GIS podkreśla, że jaja te nie trafiły do konsumentów i zostaną zutylizowane lub zwrócone do niemieckiego dostawcy w całości. To około 40 tysięcy sztuk.
Fipronil wykryto ponadto w Niemczech, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Irlandii, Włoch, Luksemburga, Rumunii, Polski, Słowacji, Słowenii i Danii. Na skażone jaja natrafiono też poza UE - w Szwajcarii i Hongkongu.
Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości; może być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze