- Gdy dojeżdżałem Górnośląską do skrzyżowania to światła jeszcze działały. Tuż przede mną wszystkie sygnalizatory zaczęły migotać na żółto, a po kilkunastu sekundach ponownie działały poprawnie, bo widziałem je w lusterkach. – pisze do nas Marek, kierowca z Kalisza. – Takie krótkotrwałe awarie są bardzo niebezpiecznie, bo kierowcy nie wiedzą jak się zachować, czy obowiązują światła czy może już tylko znaki? – mówi kaliszanin.
Światła gasły również wczoraj, prądu nie mieli też mieszkańcy części ulicy Wrocławskiej. Ta sytuacja powtórzyła się też dziś rano: świateł przez 10 minut nie było wcale, później sygnalizatory pokazywały tylko żółte. Za każdym razem na miejscu szybko pojawia się służba drogowa i czasami policja.
Czy tak wysoka częstotliwość awarii w tym konkretnym miejscu świadczy o poważniejszych problemach technicznych tej sygnalizacji? – Z sygnalizacją jest wszystko w porządku. Ostatnie przerwy w działaniu wynikały z problemów z siecią energetyczną. Za każdym razem na miejsce byli wzywani pracownicy Energi, którzy naprawiali usterkę i zapewniali dostawy prądu. Mam nadzieję, że więcej takich problemów nie będzie. – mówi Krzysztof Gałka, p.o. dyrektora MZDiK.
Problemy z siecią energetyczną potwierdzają też mieszkający w okolicy ludzie. Zawsze gdy sygnalizacja przestaje działań, prądu nie ma też w sąsiednich budynkach.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze