Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pięciosetowy thriller. Siatkarki MKS-u górą w Radomiu!

W Radomiu siatkarki MKS-u dwukrotnie musiały odrabiać straty, ale czyniły to z powodzeniem. W tie-breaku zachowały więcej zimnej krwi i pokonały miejscową Radomkę. Dzięki czwartej wygranej z rzędu utrzymały pozycję lidera pierwszej ligi.
Pięciosetowy thriller. Siatkarki MKS-u górą w Radomiu!

To była najtrudniejsza przeprawa kaliszanek w tym sezonie. We wcześniejszych meczach były one co najmniej o klasę lepsze od swoich rywalek. Tym razem natrafiły na silny opór. Można się było tego spodziewać, bo wszystkie dotychczasowe spotkania w pierwszej lidze beniaminek z Radomia kończył tie-breakami. Nie inaczej było w sobotę.

Liderki pierwszoligowych rozgrywek długo nie potrafiły złapać właściwego rytmu. W pierwszym secie przegrywały 3:8, 5:11 i 12:19. Tej straty nie zdołały odrobić i uległy przeciwniczkom 18:25. Nie pomagały przerwy, o które prosił trener Mariusz Wiktorowicz, ani roszady w składzie, których dokonywał. Zdecydowanie lepiej jego podopieczne zaprezentowały się w drugiej odsłonie. Szybko zyskały kilkupunktową przewagę, odskoczyły w pewnym momencie na 13:8 i choć potem na prowadzenie wyszły radomianki (15:16), to finisz w tej partii należał do kaliszanek, które przy zagrywkach Sylwii Kucharskiej zdobyły aż dziewięć punktów z rzędu i wygrały 25:18.

Dobrą grę przyjezdne przeplatały niestety gorszymi fragmentami. Takowy przytrafił im się na początku trzeciej odsłony, gdy przegrywały z miejscowymi 1:8. Później wyszły wprawdzie na prowadzenie (13:11), ale nie zdołały go utrzymać. Tego seta przegrały do 19 i znów musiały odrabiać straty. Na szczęście w czwartej partii kaliska drużyna wskoczyła na odpowiednie obroty. Wygrała ją wysoko – do 11 – i o ostatecznym rozstrzygnięciu zadecydować miał tie-break. W nim kaliszanki prowadziły już 11:8, jednak po chwili był remis po 13. W kluczowym momencie podopieczne Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego zachowały więcej zimnej krwi od rywalek. Po długiej akcji zakończonej mocnym atakiem Hanny Łukasiewicz, a następnie trudnej zagrywce Natalii Sroki zwyciężyły 15:13, a w całym thrillerze 3:2.

MKS wygrał po raz czwarty w tym sezonie i nadal jest jedynym niepokonanym zespołem w pierwszoligowej stawce. Liderki z Kalisza wyprzedzają o punkt Wisłę Warszawa, z którą zmierzą się w najbliższą sobotę w Arenie.

Michał Sobczak, fot. E.Leclerc Radomka Radom

***

E.Leclerc Radomka Radom – MKS Kalisz 2:3 (25:18, 18:25, 25:19, 11:25, 13:15)

Radomka: Przepiórka, Molenda, Gądek, Kubacka, Ponikowska, Szczepańska oraz Samul (l), Bator (l), Pelczarska, Biała, Miechowicz

MKS: Kucharska, Dybek, Janicka, Łukasiewicz, Sroka, Isailović oraz Bulbak (l), Głowiak (l), Wawrzyniak, Raczyńska, Andrzejczak, Drewniak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama