Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zawód: animator-artysta

Wracamy do sprawy Studium Animatorów Kultury w Kaliszu, nad którym zawisły czarne chmury, bowiem zgodnie z reformą oświaty miało zostać zlikwidowane. Nie tylko studenci i nauczyciele, ale także absolwenci popularnej szkoły połączyli siły, by ją ratować. I udało się – w Studium ruszył kolejny rok edukacji. Jest to co prawda eksperymentalny projekt, ale jego uczestnicy są dobrej myśli.
Zawód: animator-artysta

Artykuły w gazetach, programy w telewizji, akcja na facebooku z udziałem popularnych absolwentów szkoły oraz setki listów i maili, a w końcu prośba o pomoc skierowana do posłanki okręgu kalisko-leszczyńskiego, Joanny Lichockiej. I udało się – szkoła została, ale musiała zmienić formułę stając się policealnym studium kształcącym animatorów artystów z naciskiem na umiejętności zawodowe. To wspólny, nowy projekt realizowany wraz z podobną szkołą we Wrocławiu. Nowy, więc badany, opisywany i konsultowany z opiekunami z Uniwersytetu Wrocławskiego. „Kształcimy artystę-animatora, który oprócz tych artystycznych, teatralnych, tanecznych i filmowych zajęć dydaktycznych w pełni praktycznych, a więc zdobywania umiejętności zawodowych, takich, które nam się sprawdziły w pracy w PPSKAK, a zatem przydatnych do podjęcia pracy natychmiast” - mówi Bogna Boch-Czwordon, dyrektor Studium. Będą obudowane całym zespołem zajęć dających takie kompetencje społeczne, żeby w każdej chwili odnaleźć się w każdym środowisku i żeby móc w tym środowisku pracować dzięki narzędziom artystycznym”.

Teatr, taniec i film – trzy specjalizacje, ale w praktyce łączone. W zasadzie pedagodzy Studium od lat kładli nacisk na wszechstronność uczestników zajęć. „Mnie przede wszystkim zależy na interdyscyplinarnym podejściu do przedmiotu, czyli na odnalezieniu siebie, na poszukiwaniu szeroko rozumianej prawdy, na zdobyciu warsztatu i na tym, aby później ci młodzi ludzie, kiedy już pójdą do pracy, potrafili te wszystkie dziedziny połączyć ze sobą” - mówi Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska, pedagog i reżyser. Każdy ze studentów powinien zajrzeć do swojego wnętrza, by odnaleźć w nim to, co najwartościowsze, ale – poznając artystyczne narzędzia – musi także „otwierać” na sztukę innych. „Każdego staramy się rozwijać indywidualnie, zgodnie z jego predyspozycjami i zdolnościami. Czasami odkrywamy w nich to, z czego nie zdają sobie sprawy, i to jest dla nas bardzo  ważne” - mówi Anna Wytych-Wierzgacz, pedagog i choreograf. „ Natomiast drugą stroną naszego nauczania jest to, żeby oni potrafili tym, czego się uczą, dzielić z ludźmi na zewnątrz”. I studenci potrafią się dzielić. Biorą udział w wielu imprezach kaliskich, prezentując swe spektakle lub tworząc projekty dostosowane do idei poszczególnych artystycznych i społecznych przedsięwzięć. „Możemy rozwinąć siebie, poznać swoje wnętrze, swoje zasoby organizmu i zdać sobie sprawę z tego, co potrafimy. Uczymy się obycia ze sceną, ale również pracy z dziećmi oraz animacji społeczno-kulturalnej w szerokim rozumieniu” – mówi jeden ze studentów, Dominik Kupka. „Przede wszystkim praktyka, która jest naprawdę przyszłościowa”podkreśla z kolei Ewelina Sieraszewska. „To jest szkoła, która tak naprawdę otwiera bramy przyszłości” – dodaje Łukasz Paruszewski.

A przyszłość rysuje się całkiem nieźle, bowiem Studium skupia w tej chwili około 60 studentów dziennych i zaocznych, a w zasadzie niewielki budynek przy Podmiejskiej nie może pomieścić ich więcej. W sensie artystycznym i edukacyjnym z kolei dowodem na spełnienie warunków eksperymentu był niedawny, doskonale przyjęty przez publiczność pokaz spektakli dyplomowych pod hasłem „Studium w teatrze”.

RK, zdj. autor, SAK


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 11°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama