Do tragicznych potrąceń pieszych dochodzi często w ten sam sposób. Np. na drodze dwujezdniowej jeden samochód zatrzymuje się. Pieszy wchodzi na pasy, a auto jadące obok wjeżdża wprost na niego. Pieszy ma ograniczoną widoczność, bo jezdnię zasłania mu auto, które się zatrzymało. To niebezpieczne sytuacje i dlatego dość surowo karane. Za wymuszenie pierwszeństwa na pieszym, który znajduje się już na przejściu grozi 350 zł mandatu i do 10 punktów karnych. Kara nie jest chyba poważnie dotkliwa, bo nadal na naszych drogach można spotkać obrazki, jak ten z minionej środy.
- Zatrzymuję się przed przejściem na pieszych, a na drugim pasie jadą samochody, nie zwracając na nic uwagi. – relacjonuje nam to zdarzenie Karol, który kierował autem przepuszczającym pieszych.
Dwoje ludzi było już na pasach, ale uratowała ich zasada ograniczonego zaufania. Gdy znajdowali się już na pasach, tuż przed nimi przejechały trzy auta. Piesi mogli bezpiecznie przejść, dopiero gdy na horyzoncie nie było widać żadnych samochodów.
Sposób poruszania się pieszych po publicznych drogach również pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie gdy na drodze jest ograniczona widoczność. Piszemy o tym i pokazujemy to w artykule o "Niewidzialnych ryzykantach" TUTAJ.
MS, wideo Karol, czytelnik portalu faktykaliskie.pl
Napisz komentarz
Komentarze