W sobotę podopieczne Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego pokonały ekipę z Krosna 3:1, ale na drodze do dziesiątego w lidze zwycięstwa nie brakowało przeszkód. – Myślę, że szczególnie trzeci set był dla nas ciężki – mówi Justyna Raczyńska. – Początkową fazę tego seta wygrywałyśmy, ale potem wkradło się w nasze szeregi pewne rozluźnienie. Parę punktów poleciało i zespół z Krosna konsekwentnie robił, co chciał. Rywalki zaczęły grać bardzo wysokie piłki, z którymi miałyśmy problem – dodaje.
W wielu meczach, także w tym sobotnim, siłą kaliskiej ekipy okazała się równa i mocna kadra. – To bardzo cieszy, bo każda z nas pracuje na zwycięstwo zespołu. Każda dokłada swoją cegiełkę do tego, żeby wygrać mecz. W sobotę też mogłyśmy wszystkie pograć i pokazać się z dobrej strony – przyznaje przyjmująca Energi MKS.
Kaliski zespół lideruje pierwszoligowym rozgrywkom od drugiej kolejki. W każdej serii spotkań z powodzeniem broni najwyższej lokaty i nie zamierza zwalniać tempa. Wręcz przeciwnie, zamierza je jeszcze podkręcić. - Przed nami jeszcze dużo pracy, mamy nad czym ćwiczyć. Każdy przeciwnik nastawia się na nas pozytywnie, chce ograć lidera. Z każdym kolejnym meczem będzie więc trudniej niż na początku sezonu. Dlatego będziemy jeszcze ciężej pracować, by utrzymać pozycję lidera – zapewnia Justyna Raczyńska.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze