Ostatnia sprawa przed Komisją Regulacyjną ds. Gmin Wyznaniowych trwała trzy godziny. Obie strony, kolejny już raz, przedstawiły swoje argumenty. Decyzją osób rozpatrujących konflikt na linii Miasto Kalisz - Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich w Polsce, dotyczący zwrotu terenu starego cmentarza, strony mają 60 dni na to, by dojście do porozumienia – informuje Halina Marcinkowska, przedstawicielka organizacji w naszym mieście.
Sprawa zwrotu części terenu przy ul. Nowy Świat, na którym przez setki lat mieścił się (a według judaizmu mieści się nadal, bo likwidacja nagrobków nic w tej kwestii nie zmienia) tzw. stary cmentarz żydowski, toczy się od lat. W marcu 2003 roku strony doszły do porozumienia. Zgodnie z nim Gmina zgodziła się użyczyć miastu na 35 lat, wybudowany tam po wojnie, budynek domu nauczycieli rencistów oraz internat. Sam obiekt Ośrodka Szkolno - Wychowawczego, ze względu na zły stan techniczny, miał zostać zburzony, a placówkę przeniesiono. Miasto otrzymało na ten cel 4 miliony złotych z zewnętrznych dotacji. W 2015 roku obecne władze Kalisza negocjacje jednak zerwały. Piotr Kościelny, który pełnił wtedy funkcję wiceprezydenta poinformował, że sprawa wraca do stanu sprzed marca 2003 roku.
W tym roku Rada Miejska podjęła też decyzję, by opuszczony budynek Ośrodka przy ul. Handlowej ponownie zagospodarować na cele edukacyjne. W czasie sesji Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza argumentował, że to ze względu na zły stan budynku, w którym obecnie szkoła się mieści oraz że istnienie tam od XIII w. do połowy XX w. kirkutu jest niepotwierdzone - Ja nie dostałem do dzisiaj żadnego dokumentu, który by potwierdzał, że tam był cmentarz. Gdyby były dokumenty to dawno ta sprawa byłaby rozwiązana, a druga sprawa to ja chcę, by tę kwestię rozwiązała Komisja Regulacyjna, a Komisja tego nie rozwiązuje, tylko są naciski i ja ciągle tłumaczę, jak nie Kancelarii Prezydenta to wojewodzie, to jakiemuś posłowi, to jeszcze komuś i tak cały czas będzie, dopóki nie dostanę dokumentów – wyjaśniał w maju tego roku włodarz miasta.
Jeśli mowa o posłach, to kilkanaście dni temu, w towarzystwie Jana Dziedziczaka, sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, prezydent chwalił się przed goszczącymi w mieście dyplomatami „Statutem Kaliskim” - pierwszym w Polsce dokumentem potwierdzającym prawa Żydów w naszym kraju. Aktem, który był przykładem tolerancji i otwartości, co też obaj panowie podkreślali. Może przypomnienie sobie przywilejów nadanych przed wiekami sprawi, że tym razem, jak nakazuje prawo (według z artykułu uchwały z 1997 roku w stosunku Państwa do Gmin Wyznaniowych Żydowskich, postępowanie przed Komisją Regulacyjną sprawia, że nie można podejmować żadnych decyzji administracyjnych dotyczących spornego terenu czy nieruchomości, a takimi jest budynek Ośrodka oraz boisko przy Nowym Świecie) władze Kalisza dogadają się ze stroną żydowską? Dodatkowo dochodzi sama kwestia zwrotu własności majątku odebranego w okresie PRL.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze