Wystawiony w minioną sobotę mapping, czyli historia zburzenia miasta opowiedziana za pomocą trójwymiarowych obrazów wyświetlanych na budynku Starostwa Powiatowego, a później niezwykły pokaz laserów, tańczące fontanny i efekty pirotechniczne przyciągnął niespotykane tłumy ludzi – według szacunków policji i organizatorów nawet 25 tysięcy osób. Nie tylko mieszkańców Kalisza; w okolicach miejsca imprezy można było spotkać samochody z Pleszewa, Ostrowa Wielkopolskiego, Sieradza i Konina. – Przyznam, że trochę obawialiśmy się o frekwencje, ponieważ jest środek wakacji, zmiana turnusów, jedni wracają z wakacji, inni wyjeżdżają. Tymczasem liczba uczestników szczerze nas zaskoczyła – mówi prezydent Kalisza Janusz Pęcherz. Nie wszyscy jednak mogli uczestniczyć w tym przygotowanym z wielkim rozmachem przedsięwzięciu. – Ci kaliszanie, którzy byli przed starostwem w większości są pod bardzo dużym wrażeniem i przekazują swoje opinie dalej. Rozmawiałem natomiast z wieloma osobami, które nie mogły być na widowisku, bo przebywały wówczas na wczasach, miały gości albo nie poszły na widowisko, nie wiedząc co to jest mapping i dziś bardzo tego żałują. Dlatego rozważamy powtórzenie spektaklu we wrześniu, gdy już wszyscy wrócą z wakacji i będą mogli zaplanować sobie ten czas – dodaje włodarz miasta.
Tym bardziej, że koszty powtórzenia widowiska byłyby znacznie niższe niż pierwszy pokaz. Miasto zastanawia się również, czym dodatkowo uatrakcyjnić powtórkę spektaklu, aby nie był dokładnie taki sam jak pierwsza impreza. Decyzja o ewentualnym powtórzeniu mappingu ma zapaść pod koniec sierpnia.
MIK, fot. Jakub Seydak
Napisz komentarz
Komentarze