Świąteczno-noworoczna przerwa nie wybiła kaliszanek z rytmu, co pokazały już pierwsze akcje derbowego meczu. Podopieczne Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego błyskawicznie odskoczyły na 6:2, czym zmusiły szkoleniowca z Poznania do wzięcia przerwy. Potem po kapitalnych blokach Ivany Isailović powiększyły przewagę do siedmiu punktów (13:6). I choć w końcówce seta poznanianki zmniejszyły dystans do zaledwie jednego oczka (22:21), to przyjezdne nie dały się dogonić i po ataku z krótkiej Isailović wygrały do 22.
Obfita w zwroty akcji była druga partia. Lepiej zaczęły ją gospodynie, które prowadziły 7:4, ale chwilę później punkt więcej na swoim koncie miały siatkarki Energi MKS (10:9). Długo z tego prowadzenia się jednak nie cieszyły, a nadto znalazły się w dość trudnej sytuacji, bo po kilku ich błędach rywalki odjechały na 17:12, a następnie na 20:14. Wydawało się, że ten set jest już stracony, ale dla przyjezdnych nie ma rzeczy niemożliwych. Od stanu 23:18 dla Energetyka rozstrzygnęły na swoją korzyść pięć kolejnych akcji, potem obroniły setbola dla przeciwniczek, by w grze na przewagi nie pomylić się ani razu i zwyciężyć do 26.
Niesione dopingiem licznej grupy kibiców z Kalisza i uskrzydlone znakomitym zakończeniem drugiej odsłony kaliszanki zaczęły trzeciego seta od prowadzenia 6:1. Siatkarki z Poznania nie powiedziały jednak jeszcze ostatniego słowa i do końca broniły się przed porażką. W efekcie trybuny hali poznańskiej „Chwiałki” znów były świadkami gry na przewagi, w której ponownie więcej zimnej krwi zachowały liderki pierwszej ligi. Błąd rywalek i skuteczna zagrywka Kingi Dybek były ostatnimi akcentami tej rywalizacji. Zwycięstwo Energi MKS do 26 i w całym meczu 3:0 stało się faktem!
Michał Sobczak, fot. fanpage Siatkówka żeńska w Kaliszu
***
Enea Energetyk Poznań – Energa MKS Kalisz 0:3 (22:25, 26:28, 26:28)
Energetyk: Gancarz, Cembrzyńska, Pasznik, Świstek, Wołoszyn, Gajewska oraz Bohdanowicz (l), Oktaba
Energa MKS: Wawrzyniak, Dybek, Janicka, Łukasiewicz, Sroka, Isailović oraz Bulbak (l), Głowiak (l), Andrzejczak, Raczyńska, Kucharska, Widera, Drewniak
Napisz komentarz
Komentarze