Wniosek o odwołanie złożyła Konferencja Przewodniczących (organ Parlamentu skupiający Prezydium oraz szefów klubów parlamentarnych). Jego przyjęcie wymagało większości dwóch trzecich oddanych głosów stanowiącą większość całkowitej liczby posłów do Parlamentu. Za odwołaniem Ryszarda Czarneckiego było 447 posłów, przeciwko 196. Głosowanie było tajne.
Odwołanie było efektem nazwania przez reprezentanta Prawa i Sprawiedliwości z Wielkopolski w Brukseli Róży Thun, deputowanej z Platformy Obywatelskiej „szmalcownikiem”. - Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Róże von Thun und Hohenstein – te słowa były już wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wypowiedział w wywiadzie dla portalu niezależna.pl w styczniu.
„Ryszard Czarnecki, choć oczywiście pozostaje posłem do Parlamentu Europejskiego, nie będzie już pełnił funkcji wiceprzewodniczącego ani członka Prezydium (organ ustalający zasady pracy Parlamentu, w skład którego wchodzą przewodniczący i wiceprzewodniczący). Oznacza to między innymi, że nie będzie już mógł reprezentować Parlamentu w imieniu jego przewodniczącego ani przewodniczyć obradom plenarnym.
Propozycja Konferencji Przewodniczących nie była wymierzona ani przeciw Polsce, ani przeciw klubowi parlamentarnemu EKR (który została poproszona o przedstawienia nowego kandydata na stanowisko wiceprzewodniczącego)” – brzmi komunikat Parlamentu Europejskiego.
Ryszard Czarnecki pierwszy raz brukselski mandat otrzymał w 2004 roku. Jako kandydat Samoobrony RP zdobył 31 717 głosów. Po wykluczeniu z tej partii, w 2008 roku, związała się Prawem i Sprawiedliwością. I już jako jej reprezentant w 2009 roku ubiegał się o reelekcję w okręgu kujawsko – pomorskiego. Poparło go 27 106 głosujących. W styczniu 2011 wszedł w skład komitetu politycznego PiS. W 2014 trzeci raz został europosłem. Tym razem, startując jako kandydat partii Jarosława Kaczyńskiego w Wielkopolsce. Zdobył 84 228 głosów.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze