Ptak wylądował w ogrodzie pana Zbigniewa w porze obiadowej. W dziobie miał mniejszego, najprawdopodobniej gołębia. – Swój posiłek spożywał przez prawie 20 minut. Bardzo spokojnie. Było widać jak lecą pióra. Od czasu do czasu się rozglądał, ale nie było widać żeby miał się wystraszyć – opisuje nasz czytelnik. – Wręcz przeciwnie. W momencie kiedy sokół wylądował, inne zwierzęta zniknęły.
Drapieżnik na tyle nic sobie nie robił z otoczenia, że kaliszaninowi udało się zrobić kilka zdjęć. Po ponad kwadransie sokół odleciał, zabierając ze sobą na później skrzydełko ofiary, po której w ogrodzie pana Zbigniewa zostało jedynie kilka piór.
Sokół to jeden najlepszych łowców. Potrafi schwytać innego ptaka w locie. Żywi się przede wszystkimi innymi skrzydlatymi, nawet większymi od siebie, np. czaplami. W drugiej połowie wieku sokoły prawie wyginęły. Od kilka lat populacja się doradza.
Najwięcej sokołów żyje na Dolnym Śląsku, Wielkopolska to drugi region, który sobie upodobały, ale swoje gniazdo miały też np. na Pałacu Kultury.
AW, zdjęcia Zbigniew, czytelnik portalu faktykaliskie.pl
Napisz komentarz
Komentarze