Właśnie z tego powodu mundurowi intensywnie poszukiwali złodzieja. Kradzież kratek w ostatnim czasie wyraźnie się nasiliła. – 5-6 lat temu ginęło nam od 5 do 15 kratek rocznie. Po naszej interwencji u policji sytuacja uspokoiła się i przez następne lata mieliśmy względny spokój – mówi Roman Wiertelak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu. – Dopiero w ostatnim czasie kradzieże nasiliły się i to z dużym natężeniem. Od początku tego roku skradziono na terenie Kalisza aż 40 żeliwnych kratek.
Policja „namierzyli” podejrzanego na początku tygodnia. W momencie zatrzymania miał przy sobie 2 kratki ściekowe skradzione kilka minut wcześniej na terenie osiedla Majków. – Podczas przesłuchania 34-letni mężczyzna, mieszkaniec Wałbrzycha przyznał się do kradzieży łącznie 30 kratek na terenie miasta – mówi st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. – Wartość skradzionego mienia oszacowana została na 11 tysięcy złotych.
Ciężar jednak kratki to 25-30 kg, dlatego dla złomiarzy to dość intratny biznes. Straty dla Miasta są jednak niewspółmierne; wartość jednej kratki ściekowej z montażem to 350 zł. Znacznie większym problemem jest jednak zagrożenie, jakie swoim przestępczym działanie sprowadzają na nas złomiarze. – Zdjęcie w nocy takiej kratki powoduje, że rano może w nią wpaść czy to pieszy, czy kierowca. To jest potężne zagrożenie. Moim zdaniem powinno się ścigać tych przestępców nie tylko za szkody materialne, ale też za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego – dodaje Roman Wiertelak.
34-letni mieszkaniec Wałbrzycha usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
A takie zdjęcie dziury po skradzionej kratce ściekowej przysłała nam jedna z czytelniczek portalu. „Przesyłam zdjęcie jak bezmyślni są ludzie, że nikt od razu nie może wstawić kratki a co jeżeli by tam dziecko wpadło?” – denerwuje się kaliszanka. PWiK zapewnia, że kratki uzupełniane są na bieżąco, w miarę możliwości. Przy takiej skali kradzieży, o jakiej piszemy wyżej wodociągi nie są jednak w stanie działać z dnia na dzień.
MIK, fot. czytelniczka portalu
Napisz komentarz
Komentarze