Dwóch zawodników staje naprzeciwko sześciu jednakowych celi w odległości 11-12 metrów, z jednego magazynka broni krótkiej strzelają do 5 celów. Następnie wymiana magazynków i przewrócenie celu, który znajduje się na środku. - Strzelamy z typowych pistoletów sportowych, które jednocześnie mogą być pistoletami bojowymi. Mają kaliber minimum 9 mm parabelą. Energia musi być na tyle duża, żeby po trafieniu, metalowy cel był w stanie się obalić. Mniejsze kalibry nie zapewniają takiego efektu – tłumaczy Grzegorz Namysł, prezes Stowarzyszenia Strzeleckiego Bellona.
Wygrywa ten, kto szybciej przewróci wszystkie poppery. W 6. zawodach wystartowało 20 zawodników z byłego województwa kaliskiego; 16 z nich dostało się do ścisłego finału. - Są to nie tylko pracownicy mundurowi, ale również osoby niestowarzyszone, zwykli hobbiści którzy mogą zgodnie z przepisami prawa polskiego posiadać broń własną do celów sportowych - dodaje Namysł.
W tegorocznych zawodach bezkonkurencyjny okazał się Krzysztof Szulc, państwowy instruktor strzelectwa sportowego i bojowego. - Strzelectwo to tak naprawdę sporo umiejętności, sporo pracy, którą trzeba włożyć w proces szkolenia, a na samych zawodach to jest połączenie umiejętności i szczęścia, a także praca nad własnymi emocjami, bo tak naprawdę ciężko je czasami opanować - przyznaje.
Wszyscy uczestnicy rozgrywek pucharowych wezmą udział w X Zawodach Strzeleckich o Puchar Komendanta COSSW.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze