„Ekscelencjo!” - tak do artysty na piątkowym wernisażu powiedział dziekan WPA UAM, prof. dr hab. Piotr Łuszczykiewicz, podkreślając, że Cyprian Kościelniak jest w tej chwili jednym z najwybitniejszych ambasadorów nie tylko Kalisza, ale także polskiej sztuki na Zachodzie. Wybitny polski projektant graficzny, ilustrator i malarz, od lat 80. XX w. mieszka i pracuje w Holandii, tworząc ilustracje dla takich gazet jak „NRC Handelsblad” czy „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Kuratora wystawy - najpierw pokazywanej w Muzeum Plakatu w Warszawie - zafascynowała przede wszystkim, zarówno techniczna, jak i stylistyczna, wielowymiarowość Kościelniaka. „Cyprian właściwie działa we wszystkich mediach artystycznych, poczynając od graficznych, przez malarskie czy fotograficzne, wszystko to wykorzystuje i przetwarza, robiąc własny pomysł na sztukę” - mówił Jacek Szelegejd.
Cyprian Kościelniak ma na koncie oprawę graficzną kultowych filmów i seriali, takich jak „Seksmisja” czy „Jan Serce” oraz wiele udanych plakatów do najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Polsce, ale po wyjeździe na Zachód skupił się najbardziej na prasowej ilustracji, w której wyróżniał się wyjątkową umiejętnością tworzenia wizualnych metafor.
Po wykonaniu tysięcy rysunków, które – jak sam artysta mówił – wręcz spadały ze stołu w jego pracowni bądź trafiały wraz z przeczytaną gazetą do kosza, postanowił przyjrzeć im się raz jeszcze i – poprzez umieszczenie na wystawie - sprawdzić, które wytrzymują próbę czasu. „Ten pokarm został ponownie wyciągnięty i ponownie przetrawiony, zestawiony w innym kontekście, właściwie poza kontekstem aktualnym, politycznym czy ekonomicznym, a w kontekście wizualnym, by sprawdzić, czy [te rysunki] jeszcze działają, czy jeszcze mają coś do powiedzenia czy nie” – powiedział naszemu portalowi Cyprian Kościelniak. „To jest trochę jak wyciągnąć stare notatki i robić z nich nową powieść”.
Taki trop interpretacyjny wystawy, a co za tym idzie lwiej części twórczości kaliszanina, podpowiada tytuł „Kultura – makulatura”, który jeszcze lepiej brzmi po angielsku „Gilitter to Litter”, co można byłoby przetłumaczyć jako „Od błyskotki do śmiecia”. Na taką autoironię może pozwolić sobie jednak tylko artysta tej miary, co Cyprian Kościelniak, który podsumowuje twórczość tylko po to, by „na gruzach résumé” budować nową jakość.
R. Kuciński, zdj. autor
Napisz komentarz
Komentarze