Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komendant straży kolekcjonuje… japońskie miecze ZDJĘCIA i FILM

Zaczęło się od skóry łososia, a raczej opisu w jednej z książek, że oprawiano w nią rękojeści japońskich mieczy. Wieńczysław Prokop, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu postanowił sprawdzić tę informację. Ta okazała się nieprawdziwa, ale tematyka białej broni z Azji tak go wciągnęła, że w tym momencie ma nie tylko ogromną wiedzę i zbiór książek, ale też 13 oryginalnych wojskowych mieczy japońskich z okresu II wojny światowej.  
Komendant straży kolekcjonuje… japońskie miecze ZDJĘCIA i FILM

Książkę do domu komendanta PSP w Kaliszu przyniósł jego syn. Informacja o zastosowaniu skóry łososia przy tworzeniu japońskich mieczy tak zafascynowała Wieńczysława Prokopa, że zaczął zgłębiać wiedzę o tej broni, sposobach jej wykonania i potrzebnych do tego materiałach. Okazało się, że skóry używano, ale nie łososia. – Miecze były oprawiane w skórę rekina. Rękojeść jednego z mieczy, który posiadam została obciągnięty skórą rekina, a potem przestrzenie zostały wypełnione japońską laką. Były oprawiane w samą skórę, która jest bardzo ostra i wytrzymała. Mogłaby służyć jako tarka. Podobnie jest ze skórą płaszczek – wyjaśnia Wieńczysław Prokop, komendant PSP w Kaliszu.

 

Kolekcja liczy 13 mieczy należących do żołnierzy marynarki, piechoty czy desantu.


Niektóre miecze na rękojeściach miały rodowe symbole. W kolekcji komendanta kaliskiej Państwowej Straży Pożarnej są dwa, które w przeszłości należały do wysoko urodzonego żołnierza. Po jednym znaku rodowym został tylko ślad. - Japończyk, który szedł do niewoli musiał broń oddać. Dla żołnierza była to hańba. Gdyby oddał z rodowym emblematem okryłby zniewagą całą rodzinę. Dlatego Japończycy je odcinali – tłumaczy komendant kolekcjoner.

Na niektórych mieczach umieszczano rodowe herby świadczące o wysokiej pozycji właściciela. Kiedy ten trafiał do niewoli, herb odcinał, by nie splamić honoru rodziny.

Japońskie miecze to temat szeroki. Dlatego komendant postanowił, że poświęci się tylko broni wojskowej stworzonej w czasie II wojny światowej. Jak mówi, każdy egzemplarz z tamtego okresu to przedmiot niezwykły, skrywający swoją historię, ale też koleje losu byłego właściciela i jego rodziny. W swoim zbiorze ma 13 egzemplarzy. Mimo oryginalności każdego z nich jest też pewna powtarzalność. - To znaczy, że ich oprawy są regulaminowe, czyli  miecze marynarki wojennej w swoich typach będą miały jednakowe oprawy, podobnie miecze wojsk lądowych czy desantu – opowiada Wieńczysław Prokop. - Najbardziej ozdobne są miecze marynarki wojennej. Te robione dla oficerów wyższych były oprawiane w skórę rekina bądź w skórę płaszczki. Miecze oficerów niższych stopniem były wykańczane japońską laką, a miecze wojsk lądowych były oprawiane w oprawy metalowe, lakierowane.

Po zdjęciu rękojeści na mieczu można znaleźć informacje m.in. o tym, kto i kiedy broń wykonał.

Dla Japończyków najważniejszy jest środek wykonywany ze zwykłej stali rdzewnej. Często był przekazywany z dziada pradziada i stanowił rodzinną pamiątkę oraz powód do dumy. Zmieniała się jedynie właśnie oprawa, którą dostosowywano do wymogów armii w danym okresie. - Trzeba zdjąć rękojeść z takiego miecza i tam można znaleźć niezwykle ważne informacje. Miecze były wykonywane przez rzemieślników. Pod oprawą jest zapisane, kiedy miecz został wykuty oraz przez kogo. Na niektórych z moich egzemplarzy zachowały się też specjalne stemple, które świadczyły o tym, że broń została zaakceptowana – dodaje Wieńczysław Prokop – Kiedyś nawet gościłem delegację z Chin. W pierwszej chwili chciałem te miecze schować, ponieważ stosunek Chińczyków do Japończyków naznaczony jest wieloma animozjami. Jednak nie zdążyłem i ich zainteresowanie kolekcją i moim hobby było ogromne. Jedne z panów nawet przetłumaczył inskrypcje z japońskiego na chiński, ale to też na niewiele się zdało.  

Część mieczy była oprawiana w skóry. Tutaj egzemplarz ozdobiony skórą rekina.

 

Po II wojnie światowej Amerykanie uznali, że miecze to broń i większość została zarekwirowana. Z Japonii wywieziono wiele wartościowych egzemplarzy. Dlatego teraz najczęściej takie miecze można kupić właśnie w USA czy Australii. Wieńczysław Prokop jeden nabył w czasie wycieczki do Grecji. Jak mówi na rynku jest dużo falsyfikatów, dlatego niezbędna jest wiedza teoretyczna. Literatury nie brakuje. W fachowych wydawnictwach opisane są najdrobniejsze szczegóły, która pozwala kolekcję systematycznie powiększać.

Komendant PSP Wieńczysław Prokop i jego niezwykła kolekcja.


AW, zdjęcia autor, wideo Jerzy Ważny


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: -1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 995 hPa
Wiatr: 5 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama