– Bez dwóch zdań spotkały się dwa najlepiej grające zespoły w tej lidze – przyznaje trener Marzec. – Teraz wiem, skąd ta Radunia jest tak wysoko. Nawet grając w dziesięciu była przeciwnikiem równorzędnym. Tym bardziej cieszę się, że zwyciężyliśmy i prześcignęliśmy ją w tabeli – dodaje.
Goście często manifestowali sprzeciw wobec decyzji arbitra. Tak było chociażby po faulu kapitana Raduni na Mateuszu Żebrowskim w 15. minucie, po którym sędzia podyktował „jedenastkę” i przy okazji wyrzucił z murawy sprawcę tego przewinienia. – Szczerze powiem, byłem bardzo zdenerwowany, bo pierwszy raz widziałem, żeby zachowywać się tak chamsko, jak goście. Kartki, które otrzymali, były zasłużone. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby sędzia raz jeszcze pokazał czerwoną, w konsekwencji drugiej żółtej, bo były ku temu podstawy. Mecz był ciężki dla jednego i drugiego zespołu, była walka, ale wszystko ma swoje granice – komentuje szkoleniowiec nowego lidera III ligi, który nie ma większych zastrzeżeń do pracy arbitra. – Była ręka w polu karnym, był też faul, który sędzia mógł odgwizdać. Jak popatrzymy na ten mecz na spokojnie, to z naszej strony też było parę sytuacji, które arbiter puścił na naszą niekorzyść. Na pewno miał ciężki do sędziowania mecz. Uważam jednak, że uniósł ciężar i ogólnie dobrze wykonał swoją pracę – podkreśla Dariusz Marzec.
W sobotę jego drużyna musiała sobie radzić bez pauzującego za kartki Pawło Hordijczuka. – Było widać jego brak, bo jednak w środku pola wykonuje ciężką pracę, zgrał się z chłopakami i na pewno z nim w składzie nasza gra jest poukładana. Pod jego nieobecność musieliśmy nieco zmienić ustawienie – twierdzi trener KKS-u.
Prowadzony przez niego team przewodzi trzecioligowej stawce i ma dwa punkty przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Do końca rundy jesiennej pozostały już tylko dwie kolejki. – Gramy do końca, cały czas gramy to, chcemy grać. Chcemy w dalszym ciągu punktować i zamknąć tę rundę na jak najwyższym miejscu. Oby na pozycji lidera – zakończył Dariusz Marzec.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze