Pierwszy z nich wydał na podróże 80 tysięcy złotych. Jan Dziedziczak zdecydowanie wybiera kraje dla większości niedostępne – oczywiście ze względu na cenę podróży. Niedawno poseł z Kalisza odwiedził Brazylię. Tam świętował 60-lecie Towarzystwa Chrystusowego. A w Republice Południowej Afryki brał udział w uroczystościach 70-lecia Związku Polskiego. Jak tłumaczył „Super Expressowi” takie podróże to konieczność. - Polska wydaje ponad 100 mln zł rocznie na organizacje polonijne, w związku z tym konieczna jest kontrola tej polityki. Jednym z elementów jest zapoznanie się z sytuacją na miejscu – można przeczytać w dzienniku, który zapytał niedawnego wiceszefa MSZ o komentarz do jego wyjazdów.
Wojciech Ziemniak, także poseł z okręgu kalisko-leszczyńskiego z list PO, to również miłośnik zamorskich wypraw. Jak podaje „Super Express” z okazji 100-lecia odzyskanie przez Polskę niepodległości postanowił wyjechać do Australii. Pięciodniowa podróż służbowa kosztowała 27 tys. zł.
Oczywiście żadna z tych kwot nie pochodzi z prywatnego konta posłów. Jakie korzyści dla Polski lub regionu przynoszą ich wyjazdy? Trudno racjonalnie ocenić. Znacznie łatwiej stwierdzić, że obaj panowie znacznie mniej wydaliby na przyjazd do swoich okręgów wyborczych. Pierwszego jeszcze czasami można w Kaliszu spotkać. W ubiegłym roku do naszego miasta zaprosił m.in. przedstawicieli polskich placówek dyplomatycznych (czytaj więcej). Drugi bywa tu sporadycznie. Najczęściej na spotkaniach noworocznych. I jak zawsze podkreśla, co dwa lata, bo kiedy nie ma go w grodzie nad Prosną, odwiedza Leszno.
AW, zdjęcie pixabay.com, arch.
Napisz komentarz
Komentarze