Krystian Durman wyruszył do Nepalu na początku listopada. Po kilkudniowej aklimatyzacji w Katmandu i lądowaniu na zaledwie 460-metrowym lotnisku w Lukli rozpoczął himalajski trekking, by przyzwyczaić się do zmian w temperaturze i ciśnieniu. Jego wędrówka wiodła m.in. przez Amma Dablam i Everest Base Camp oraz szczyty Kalla Pathar (5643 m.n.p.m) oraz Chuckhung Ri. W Dniu Niepodległości oddał hołd polskim himalaistom przy czortenie pamięci nieopodal południowej ściany Lhotse (8511 m).
Kaliszanin już jest w drodze powrotnej i prosto z Katmandu – specjalnie dla portalu faktykaliskie.pl – podsumowuje swoją wyprawę: „Mogę śmiało powiedzieć, że jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałem, to Amma Dablam Base Camp. Było tam mnóstwo fantastycznych, kolorowych ludzi, ponieważ mamy akurat sezon wspinaczkowy na ten ponad sześciotysięczny wierzchołek. Tam znalazłem się w przeddzień 11 listopada, w którym to dniu miałem okazję uczcić nie tylko stulecie odzyskania niepodległości przez nasz kraj, ale także mojego wielkiego mentora – człowieka, który prawie 30 lat temu odpadł od ściany Lhotse, od góry, którą też miałem okazję widzieć, czyli uczcić pamięć o Jerzym Kukuczce. To były chyba dwa takie ważne dla mnie momenty. Oczywiście zachód słońca z widokiem na Mount Everest, na Kala Pattar (ponad pięć tysięcy sześćset metrów)”.
Do najcięższych momentów aktor zalicza wędrówkę przez przełęcz Kongma La Pass i przejście przez lodowiec Khumbu, ale – jak sam przyznaje – były to dla niego wielce pouczające doświadczenia życiowe. To co, przeżył w Himalajach będzie starał się zawrzeć w krótkim filmie, książce oraz w prelekcjach, które, mają być częścią spotkań z młodzieżą w kaliskich szkołach.
R. Kuciński, fot. arch. pryw. Krystiana Durmana
Napisz komentarz
Komentarze