Jan Mosiński, PiS
Nowa partia zaskoczeniem nie jest. Robert Biedroń od dawna zapowiadał, że najpierw będzie walczyć o Parlament Europejski, a później o miejsce na Wiejskiej. Program, którym chce do siebie przekonać zaprezentował na niedzielnej konwencji w Warszawie. Czy zaskoczył? - W sensie tematyki, pewnej scenografii odwołuje się do konwencji powołującej Ruch Palikota, w której też uczestniczył pan Biedroń, będąc posłem tej formacji. Wtedy padały podobne deklaracje – komentuje Jan Mosiński, poseł największej parlamentarnej frakcji. Wyjątkowo w kwestii programu przedstawionego przez Roberta Biedronia, z PiS-em zgadza się opozycja. - To odgrzewany kotlet. Nigdy nie będzie świeżym kotletem - stwierdza Mariusz Witczak z Platformy Obywatelskiej. - Natomiast jest to formuła przepakowana, jest to nowy ruch, który zawsze - jak pokazują wszystkie kadencje - pojawiał się w wyborach. Tak było kiedyś z Samoobroną, potem z Ruchem Palikota, potem było z dwoma partiami, które się znalazły w 2015 roku w parlamencie, mówię o Kukiz ‘15 i Nowoczesnej.
I na tym zgody między partią rządzącą a opozycją koniec. Przedstawiciel pierwszej jest pewien, że pojawienie się nowej formacji to może być problem jego parlamentarnych przeciwników, którym odbierze głosy. - Na pewno Platformie Obywatelskiej i Nowoczesnej – stwierdza z przekonaniem Jan Mosiński z PiS. - Po części też SLD, który co rusz walczy o tę pozycję nad progiem, a nie pod progiem 5-procentowym. To jest ból głowy dla tych formacje, a nie dla nas.
Mariusz Witczak, PO
- Zawsze tego typu partie, jak wcześniej to bywało, czerpały w dużym stopniu z elektoratu niezdecydowanego albo takiego, który nie chodził do wyborów – przekonuje Mariusz Witczak i uważa, że wyborcy PO nie potwierdzą tezy posła PiS. - Część zawsze pochodziła z elektoratu, który wchodził w swoje życie dorosłe. Tak było w przypadku Kukiza, Ruchu Palikota czy Nowoczesnej, ale lojalność tego elektoratu okazywała się krótkotrwała.
Jednak odnośnie przyszłości formacji Roberta Biedronia Mariusz Witczak nie chce się wypowiadać, bo „nie jest wróżką”. Takich problemów nie ma Jan Mosiński. Ten jest przekonany, że „Wiosna” skończy się wraz z tą porą roku w kalendarzu. - Natomiast ta formacja do wyborów jesiennych nie dotrwa dlatego, że ona jest sklecona na kolanie. Tam jest cały zlepek różnych osób, które już były w różnych formacjach politycznych lewicowych. I raczej tam też się nie spełniły i pytanie, czy się spełnią i dlaczego miałyby się spełnić w tej formacji pana Biedronia, który jako prezydent Słupska wielkich osiągnięć nie miał, bo podnoszą w tym dyskursie jego zasługi dla miasta Słupska i nie ma się czym pochwalić – stwierdza.
Można potwierdzić – twardy elektorat swojej partii nie zostawi. Pozostali wyborcy są nieprzewidywalni, dlatego z pewnością wszyscy będą zastanawiać się, czy „Wiosna” będzie lekkim powiewem czy gwałtownym huraganem, który ma szansę na coś więcej niż znana twarz lidera.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze