Wygrana z Jarotą była czwartą tej wiosny w wykonaniu „trójkolorowych”. Trener Dariusz Marzec ceni to zwycięstwo, bo w jego opinii to był najtrudniejszy w trwającej rundzie rywal dla jego zespołu.
– Przed meczem przestrzegałem chłopaków, że Jarota wygląda dobrze i dlatego czeka ich ciężki mecz. I taki też ten mecz był. Oglądałem ostatnie spotkania jarocinian, w których prezentowali się oni bardzo korzystnie. Nie pomyliliśmy się, co do ich dyspozycji. Ze wszystkich dotychczasowych wiosennych rywali ten był najlepszy. Dlatego też sprawiał nam wiele problemów. Choć z przebiegu gry na pewno zasłużyliśmy na zwycięstwo. Goście mieli też trochę szczęścia, bo mogli zobaczyć dwie czerwone kartki. Tym niemniej Jarota nie jednemu rywalowi jeszcze urwie punkty – uważa trener Marzec.
W sobotę KKS musiał sobie radzić bez najlepszego strzelca rozgrywek Huberta Antkowiaka oraz lidera środkowej formacji Roberta Tunkiewicza.
– Było u nas widać brak Antka i Tunka, nie ma co się oszukiwać. To są dwie kluczowe postaci w naszym zespole. Mieliśmy zbyt dużo zawodników niskich, stąd szukaliśmy gry kombinacyjnej, ale jeszcze nie wszystko wychodzi. Tym niemniej udało nam się zrealizować cel, czyli zdobyć trzy punkty. To jest najważniejsze – nie ukrywa Dariusz Marzec.
W tym tygodniu jego podopieczni rozegrają dwa spotkania. W środę w półfinale Okręgowego Pucharu Polski powalczą z Ostrovią, a w niedzielę w meczu na szczycie trzeciej ligi zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Lecha Poznań.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze