Tradycyjny sulisławicki śmigus dyngus odbył się po raz 107. – tyle lat bowiem istnieje jednostka. Tuż przed godziną 8.00 rano na remizie strażackiej OSP Sulisławice uruchamia się syrena. To znak, że niebawem strażacy w galowych mundurach zaczną wędrówkę od domu do domu, życząc ich mieszkańcom pomyślności. Oczywiście, jak to w dyngusa, przy okazji też ich skrapiają.
Kiedy jedni odwiedzają gospodarstwa i laną tradycję kultywują w delikatny sposób, inni z armatki zamocowanej na strażackim samochodzie oblewają wszystkie budynki, a często też i mieszkańców, jeśli akurat znajdą się w ich zasięgu. A wszystko po to, by się szczęściło, w co mieszkańcy Sulisławic wierzą i nie wyobrażają sobie, by w lany poniedziałek nie gościć w swych progach choć przez kilka minut strażaków. A im bardziej zostaną polani tym szczęście większe.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze