W finale OPP na szczeblu kaliskiego OZPN drużyna z Kalisza pokonała ekipę z Jarocina aż 6:0, poprawiając w ten sposób nastroje po ligowej porażce w Koszalinie. - Zamierzaliśmy rozegrać bardzo dobre spotkanie i to nam się udało. Mieliśmy dwa dni intensywnej analizy, jakie błędy popełniliśmy w Koszalinie. Chcieliśmy odbudować to, co graliśmy wcześniej. Od początku byliśmy bardzo dobrze zmotywowani, nie baliśmy się grać piłką, a to naprawdę fajnie wychodziło. Wynik bardzo okazały, a trzeba pamiętać, że nie graliśmy z byle kim, bo Jarota to też zespół trzecioligowy. Zapominamy jednak o pucharze i myślimy o sobocie, czyli meczu ligowym z Pogonią Szczecin - przyznaje Hubert Antkowiak.
Dla KKS-u priorytetem jest liga, ale pucharowa wygrana ma też ważny wymiar w kontekście mentalnym. - Wiedzieliśmy, że potrafimy grać w piłkę, tylko w poprzednim spotkaniu coś nas zablokowało. Zobaczyliśmy jednak na spokojnie, jakie popełniliśmy błędy, co zrobiliśmy źle. W pucharze graliśmy już bardzo pewnie w defensywie, a w ofensywie wiemy, co potrafimy. Stąd ten wynik - analizuje Antkowiak.
Lider klasyfikacji strzelców grupy drugiej III ligi ustrzelił w środę hat-tricka. Dla niego było to szczególne spotkanie, bo jest wychowankiem Jaroty. - Przede wszystkim chcę strzelać bramki i zdobywać trofea, takie, jak ten puchar. Na pewno sentyment do Jaroty pozostał, ale teraz gram w Kaliszu i tutaj chcę osiągnąć coś więcej - zapewnia Hubert Antkowiak.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze