Wniosek o przeprowadzenie takich badań złożyła obrona Eryka J. Według mecenasa Wojciecha Wizy uzależnienia behawioralne, czyli m.in. od gier komputerowych, dopiero zaczynają zbierać żniwo i jest niewielu biegłych, którzy się specjalizują w takiej diagnostyce. - Mamy okoliczności związane z uzależnieniami behawioralnymi, które jak biegły sam stwierdził nie były brane pod uwagę, bo one nie są jednostkami chorobowymi, takimi, które mogą wpłynąć na poczytalność. Moja opinia jest zupełnie odmienna i wynika ona z analizy opinii biegłych, którzy się tego typu tematyką zajmują. A ona jest nowa i trzeba o tym pamiętać – przekonywał obrońca Eryka J. - Jeżeli mówimy o nowym rodzaju uzależnień od gier wideo jest to jednostka, która dopiero się rodzi i zostaje poddana badaniom, ale również przy tego typu sprawie musi być poddana szczegółowej analizie, a ta nie może być tylko oceną z punktu doświadczenia życiowego lekarza, który taką opinie formułuje. Z całym szacunkiem dla tych doświadczeń, bo one osadzają tę opinię w jakimś kontekście, ale tu mówimy o pewnym instrumentarium, którym mam wrażenie biegli nie dysponują.
„Wie, że człowiek nie ma po śmierci kilku żyć jak w grach”
Biegli, którzy wydawali opinie przyznali, że obowiązująca ich od 1996 roku diagnostyka nie opisuje uzależnienia od gier wideo jako jednostki chorobowej. Badanych jest wiele cech, a diagnoza polega na ocenie całości postępowania osoby i oceny tego zachowania w kontekście czynu WIĘCEJ. A oprócz wiedzy medycznej istotne jest odniesienie, w jakim środowisku badany funkcjonuje. W przypadku Eryka J. biegli stwierdzili zaburzenia wynikające m.in. z okresu jego dzieciństwa, ale według opinii jest on poczytalny i świat gier komputerowych, w które uciekał nie jest normalnym zachowaniem osób z jego pokolenia. - W wypowiedziach badanego wszystko układało się w logiczną, spójną, konsekwentną i przeprowadzoną ściśle według planu całość – mówił przed sądem Rafał Żelaznowski, biegły psychiatra. - Nie ma żadnych danych, które by wskazywały na jakiekolwiek objawy, które by mogły zakłócać jego rozumienie. Czyny karalny, których dokonują osoby zaburzone są zwykle albo impulsywne albo chaotyczne. W przypadku Eryka J. nie ma o takich mowy. W żaden sposób nie przeniknęły się w czynach wątki, które nie były związane z realnym funkcjonowaniem życiowym. Oskarżony wie, że człowiek nie ma po śmierci kilku żyć jak w grach. Wie, że ma jedno życie. I z takim założeniem przyszedł tej nocy do domu poszkodowanych.
Obrona chciała dodatkowej opinii, sąd wniosek odrzucił
Obrońcy mężczyzny przyznają, że to, co wydarzyło się 15 marca 2018 roku w Cerekwicy Starej w powiecie jarocińskim jest proste. Jednak już opinia biegłych budzi ich zastrzeżenia i jak przekonują, powinna budzić wątpliwości sądu, który będzie wydawać wyrok. Dlatego złożyli wniosek o przebadania ich Klienta przez osobę, która zajmuje się diagnostyką behawioralną jak określali w sądzie. Wskazali, że takie mógłby przeprowadzić dr hab. Mariusz Jędrzejko z Mazowieckiego Centrum Leczenia Uzależnień. - Jeżeli mówimy o sprawie, która jest zagrożona karą eliminacyjną, karą dożywotniego pozbawienia wolności to wszyscy powinniśmy być przekonani, a przede wszystkim sąd, który będzie wydawać wyrok, powinien być pewien co do pełnej poczytalności oskarżonego – argumentował mecenas Wojciech Wiza. - I to jest obowiązek sądu, by sprawę wyjaśnić. Pamiętajmy, że te kryteria są bardzo nieostre i każdy biegły ma przekonanie o tym, że dysponuje najlepszym instrumentarium, jest nieomylny, ale jak pokazują liczne sprawy, m.in. Kajetana P., każda opinia była skrajnie różna i musimy podchodzić do tego niebywale ostrożnie. Naszym obowiązkiem jest to, by nakłonić sąd do wyjaśnienia wszystkich okoliczności, które pozwolą na podjęcie decyzji ze spokojnym sumieniem.
Wniosek został odrzucony. Teraz sąd czeka na oryginał opinii biegłych, bo takiego zabrakło na poniedziałkowej rozprawie. Kolejna, być może już z mowami końcowymi, w przyszłym tygodniu. Samego okarżonego w sądzie nie było.
Mordował, bo nie chciał zostać ojcem
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 14 na 15 marca ub.r. 22-letni mężczyzna, uzbrojony w kilka noży, napadł na dom swojej partnerki oraz jej rodziców, których zamordował. Byłą dziewczynę oraz jej siostrę poważnie ranił. Sprawca tłumaczył później, że nie chciał zostać ojcem. Jego dziewczyna była w 9. miesiącu ciąży. Dziecko przyszło na świat tej samej nocy przez cesarskie cięcie, ale kilka miesięcy później zmarło.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze