Pacjentka skarżyła się na ból brzucha, ale lekarka dyżurująca wtedy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Ostrzeszowie nie zleciła odpowiednich badań, które pozwoliłby szybko postawić diagnozę i wdrożyć odpowiednie leczenie. Według biegłych, którzy na zlecenie prokuratury analizowali dokumenty, 27-latka powinna zostać zbadana ginekologicznie i mieć wykonane USG. A lekarz po otrzymaniu wyników badań powinien podjąć decyzję o natychmiastowej operacji. Takich decyzji ze strony pełniącej wtedy dyżur lekarki zabrakło. - Popełniła błąd związany z wdrożeniem prawidłowej diagnostyki. Przy tych objawach, które miała pokrzywdzona powinna była podjąć m.in. diagnostykę w kierunku związanym z kwestią ginekologiczną. Zasadniczo w kanonie sztuki lekarskiej jest tak, że jeśli kobieta w wieku rozrodczym zgłasza się do szpitala plus takie objawy, jakie miała pokrzywdzona, zgodnie ze sztuką powinna być badana ginekologicznie i powinno być zrobione USG – tłumaczyła w 2017 roku, po skierowaniu przez prokuraturę aktu oskarżenia do sądu, Cecylia Majchrzak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Z opinią prokuratury zgodził się Sąd Rejonowy w Ostrzeszowie. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, a lekarka została skazana na 1 rok i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Ma także 10-letni zakaz wykonywania zawodu. Wyrok jest nieprawomocny. Kobieta od początku nie przyznaje się do winy.
AW, zdjęcie autor
Napisz komentarz
Komentarze