Tuż przed wyborami fakt powołania Akademii Kaliskiej w miejsce Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej wydawał się oczywisty. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chwalili się, że przygotowany przez nich projekt ustawy w trybie ekspresowym powołuje Akademię, a najważniejsi politycy rządzący odwiedzając Kalisz roztaczali cudowne wizje o przyszłości PWSZ. Ideę popierał Jarosław Gowin – wicepremier i minister szkolnictwa wyższego, jako pewnik podawał ją też Stanisław Karczewski, do niedawna marszałek Senatu. - Po wyborach ustanowimy tutaj Akademię, a myślę, że w przyszłości będzie uniwersytet, a myślę, że w jeszcze dalszej przyszłości będzie tu wydział lekarski – zapewniał miesiąc temu marszałek Karczewski.
Po wyborach czar prysł
O 180 stopni wszystko odwróciło się tuż po wyborach. Specjalna ustawa inicjująca powstanie Akademii nie wyszła z komisji pod sejmowe głosowanie. Teraz posłom pozostaje tylko wzajemne obrzucanie się odpowiedzialności. Polityczny spór nad Akademią kończy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego komunikatem, w którym wszystkich marzących o Akademii Kaliskiej powołanej z politycznego uznania ściągają brutalnie na ziemię.
- W ocenie MNiSW projekt ustawy stanowił sztuczną ingerencję w system szkolnictwa wyższego, stwarzając fikcję akademickości uczelni zawodowej. (...)
Bardzo ważną przesłanką krytycznej opinii ministerstwa był fakt, że w wyniku poprawek posłów wnioskodawców zgłoszonych w trakcie prac w Komisji Edukacji i Nauki w Sejmie RP w przepisach projektu znalazł się przepis, zgodnie z którym stosunki pracy z pracownikami Uczelni miały wygasnąć po upływie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy, jeżeli przed upływem tego terminu nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy i płacy albo w razie nieprzyjęcia tych nowych warunków. Rozwiązanie takie, niekorzystne dla wspólnoty akademickiej PWSZ w Kaliszu wzbudziło sprzeciw MNiSW, tym bardziej, ze nie było wcześniej konsultowane.
(…) rozwiązaniem bardziej racjonalnym dla uczelni kaliskiej byłoby skoncentrowanie wysiłków uczelni, także finansowych, na faktycznym uzyskaniu wymaganych uprawnień, i w wyniku zmiany statusu z zawodowego na akademicki nadanie jej nowej nazwy. – czytamy w komunikacie ministerstwa.
Takie stanowisko zadziwia, bo jeszcze miesiąc temu szef ministerstwa Jarosław Gowin nie poddawał w wątpliwość powstanie Akademii w Kaliszu. Ale wtedy była kampania wyborcza i jakikolwiek cień rzucony na tę ideę zaszkodziłby ubiegającemu się o reelekcję senatorowi Wojtyle, rektorowi PWSZ, jednocześnie członkowi partii Porozumienie Jarosława Gowina.
Tylko zmiany kadrowe
Andrzej Wojtyła wybory niespodziewanie przegrał, a prawda o kaliskiej akademickości wyszła na jaw: projekt ustawy stanowił sztuczną ingerencję w system szkolnictwa wyższego nauki, stwarzając fikcję akademickości.
A na PWSZ bez zmian. Chciałoby się zmieniać teraz szyldy na te z napisem Akademia, ale zmienia się co najwyżej kadrę. Prorektora Frąszczaka zastąpił Wojciech Grzelak, były dyrektor kaliskiego szpitala i od niedawna dyrektor Monoprofilowego Centrum Symulacji Medycznych PWSZ, a były wiceprezydent Kalisza Piotr Kościelny został wicekanclerzem uczelni i dyrektorem administracyjnym PWSZ.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze