MKS pokonał Stal dzięki świetnej postawie w drugiej połowie. – Niemal we wszystkich naszych meczach w pierwszej rundzie to pierwsze połowy były koncertowe. Teraz źle weszliśmy w mecz, trochę ospale. Ale na szczęście w drugiej części odrobiliśmy straty i wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy. To był ciężki dla nas mecz, ale daliśmy radę i najważniejsze, że trzy punkty zostały w Kaliszu – ocenia Paweł Gąsiorek.
Do sobotniego spotkania kaliska ekipa przystąpiła zdziesiątkowana kontuzjami kilku zawodników. Ostatnim na liście zmagających się z problemami zdrowotnymi jest Konrad Pilitowski. – Ten słabszy początek meczu mógł wynikać ze zmęczenia. Mamy bardzo krótką ławkę i musimy grać na przysłowiowych oparach. Wiadomo, jak jest szersza ławka to można częściej zmieniać, świeże siły na boisku zawsze są potrzebne, zawsze wniosą coś dobrego. Jak zaczyna brakować sił to popełnia się głupie błędy. Mimo tych problemów wygrywamy i chcemy wygrywać. Terminarz jest trudny, bo gramy co trzy dni, ale nie mamy na to wpływu. Patrzymy na kolejnych rywali i mierzymy w kolejne zwycięstwa – zapewnia Gąsiorek.
Były zawodnik Nielby Wągrowiec rzucił w sobotę siedem bramek. Był najskuteczniejszym graczem w szeregach gospodarzy. Aktualnie jest jedynym nominalnym lewoskrzydłowym będącym do dyspozycji trenera Patrika Liljestranda. – Te bramki to zasługa kolegów, którzy wypracowali mi dobre pozycje rzutowe. Cieszę się ze swojego występu. To był chyba mój najlepszy występ w tym sezonie. Wróciłem po kontuzji i mam nadzieję, że to, co zaprezentowałem w sobotę, to tylko początek moich możliwości – oznajmia Paweł Gąsiorek.
Ten rok MKS zakończy meczami z Pogonią Szczecin i Górnikiem Zabrze, które rozegrane zostaną odpowiednio w środę i w piątek. – W Szczecinie mocno liczymy na zwycięstwo, bo pamiętamy, że u nas przegraliśmy, trochę niefortunnie, ale jednak przegraliśmy i na pewno chcemy się zrewanżować. Te punkty, które straciliśmy, bardzo nas bolą. Dlatego będziemy walczyć i zrobimy wszystko, żeby wygrać – przekonuje Paweł Gąsiorek.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze