Kobieta i jej późniejszy zabójca przez jakiś czas byli parą. Jednak po kilku tygodniach ona stwierdziła, że czas się rozstać; powodem były m.in. wybuchy agresji jej partnera. Wtedy Andrei S. miał wpaść w szał i jak ustaliła prokuratura, zadał Dorinie dwa ciosy nożem: w plecy oraz w szyję. 44-latek, zamiast udzielić jej pomocy, wyszedł z mieszkania. Sąsiadce napotkanej na schodach domu, w którym wynajmował pokój powiedział, żeby zajrzała do jego partnerki, bo ta się źle czuje.
Wezwane na miejsce służby ratunkowe nie były w stanie pomóc - Mołdawianka wykrwawiła się na śmierć. Jej partner usłyszał zarzut morderstwa i według oskarżenia powinien spędzić w więzieniu 25 lat. Kaliski sąd był łagodniejszy dla mężczyzny i skazał go na 10 lat pozbawienia wolności.
Prokurator odwołał się od wyroku. – W ramach środka odwoławczego zarzucił rażącą niewspółmierność przejawiającą się karą zasądzoną przez Sąd Okręgowy w Kaliszu zamiast wnioskowanych przez prokuratora 25 lat, które prokurator uznaje za adekwatne do charakteru czynu i zachowania sprawcy – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Apelacja trafiła do sądu w Łodzi. Jeszcze nie wyznaczono terminu rozprawy.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze