Trująca ciecz dostała się do rzeki na jej wielkopolskim odcinku. Według wstępnych ustaleń to fragment między Raczycami a Uciechowem w powiecie ostrowskim. Brązowa maź powędrowała wraz z nurtem w kierunku Dolnego Śląska i po powiadomieniu przez tamtejszy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wielkopolskim ta rozpoczęła śledztwo. – W sprawie wprowadzenia do rzeki zanieczyszczeń w takiej ilości lub substancji, że mogło to zagrażać życiu i zdrowiu człowieka bądź spowodować istotne obniżenie jakości wody, a także skutkować zanieczyszczeniem w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach – wyjaśnia prokurator Maciej Meler. - W toku postępowania przeprowadzono przesłuchania osób z dolnośląskiego WIOŚ, z którego wynika, że na wysokości jazu Bolko ujawnili oni zanieczyszczenia w wodzie, która przybrała mętne, brązowe zabarwienie i miała uciążliwy zapach charakterystyczny dla przegniłej materii organicznej. Na powierzchni wody widoczny był brązowy kożuch oraz piana a także widoczne były znaczne ilości padłych ryb.
Biegły z zakresu ochrony środowiska pobrał próbki wody i gleby. Ich zbadanie pozwoli potwierdzić teorię, że zanieczyszczeniu winna jest woda spływająca z pól po ostatnich obfitych opadach, a wraz z nią substancje ze składowanego na tym terenie gnojownika. Jednak prokuratura bada również wątek o możliwym zanieczyszczeniu wód Baryczy przez jedne z pobliskich zakładów, który mógł wpuścić do rzeki substancje chemiczne.
Postępowanie trwa. Prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach zagrożone jest karą do 5 lat więzienia. A jeśli ma to związek z eksploatacją instalacji działającej w ramach zakładu- kara to nawet 8 lat pozbawienia wolności.
AW, zdjęcie MS
Napisz komentarz
Komentarze