Popularny „Tunek” otworzył wynik starcia KKS-u z Błękitnymi. Na listę strzelców wpisał się w 63. minucie, sprytnym uderzeniem z dystansu. – Wygrana cieszy podwójnie, ale najważniejsze, że wygraliśmy jako drużyna. Już sparingi pokazały, że nasza gra wygląda dobrze, więc liczyliśmy na zwycięstwo. Może nie mieliśmy sporej przewagi, ale jednak mecz był pod naszą kontrolą i ta wygrana jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem – ocenia Robert Tunkiewicz.
Kaliszanie już w pierwszej połowie stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, ale przez godzinę gry brakowało im skuteczności. – W pierwszej części było bardzo mało miejsca, było bardzo ciasno i gra toczyła się najczęściej w środku pola, tam było dużo walki. Myślę jednak, że byliśmy lepszym zespołem, wygrywaliśmy tę walkę i stworzyliśmy sobie sporo okazji. Mamy trzy punkty na inaugurację, taki był cel i go zrealizowaliśmy – podkreśla pomocnik KKS-u.
Wygrana z zespołem, dla którego to już ósmy z rzędu sezon na drugoligowych boiskach, może napawać optymizmem przed kolejnymi występami „trójkolorowych” na szczeblu centralnym. – Ciężko stawiać nas w roli faworytów, bo jednak jesteśmy beniaminkiem, tym niemniej wchodzimy do tej drugiej ligi pewnie siebie. Zależy nam, żeby wygrywać każdy mecz, szczególnie na własnym obiekcie – nie ukrywa Robert Tunkiewicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze