Małecki jest utytułowanym karateką, ale od dłuższego już czasu z powodzeniem szkoli adeptów mieszanych sztuk walk w klubie MMA Tornado Kalisz. W miniony weekend sam spróbował swoich sił w turniejowych bataliach, po 18 latach przerwy. I spisał się znakomicie, zdobywając srebro w dziesiątej edycji mistrzostw Polski MMA, rozgrywanych pod patronatem Polskiego Związku Mieszanych Sztuk Walki.
46-letni kaliszanin był najstarszym uczestnikiem zmagań. O medal rywalizował w kategorii masters (waga do 88 kg), dedykowanej weteranom MMA w wieku powyżej 35 lat. Po wygranej w półfinale w walce o złoto zmierzył się z mającym spore turniejowe doświadczenie Rafałem Kosińskim (Arachion Olsztyn). Jeszcze na 30 sekund przed końcem pojedynku prowadził z nim na punkty, przeważając w stójce. Olsztynianin popisał się jednak w końcówce udanym obaleniem zapaśniczym, co zaważyło na punktacji. Ta była korzystna dla Kosińskiego, dlatego Małecki musiał zadowolić się srebrnym krążkiem.
– O wygranej przeciwnika zadecydowało ostatnie niewybronione obalenie zapaśnicze. Jednak zdaniem wielu obserwatorów tego pojedynku powinna być przynajmniej dogrywka, gdyż przez większość walki miałem przewagę w aspekcie sportów uderzanych, unikając jednocześnie charakterystycznych dla zapasów, judo czy brazylijskiego jiu-jitsu obaleń – ocenia Marcin Małecki.
W Sochaczewie rywalizował także drugi reprezentant MMA Tornado Kalisz, Wiktor Cegła. Medalista wielu mistrzowskich imprez pomyślnie przeszedł przez eliminacje, ale w walce o podium uległ decyzją sędziowską tegorocznemu liderowi rankingów juniorskich w kategorii do 93 kg Szymonowi Woszczyńskiemu z Shooters Konin. – Wiktor dominował w walce wyraźnie w aspekcie kickbokserskim, wybronił wszystkie próby obaleń zawodnika z Konina, ale przy próbie duszenia gilotynowego wylądował na plecach i to zdaniem sędziów dało zwycięstwo na punkty jego rywalowi. Jednak w jego przypadku obecnie najważniejszym celem jest już przygotowanie do startów w seniorskim MMA w 2021 roku. Dlatego przez całe wakacje pracowaliśmy wyłącznie nad stójką. Zapasy i delikatnie brazylijskie jiu-jitsu wróciły dopiero od września. Pełna forma pod MMA jest planowana dopiero na październik/listopad – podkreśla trener Małecki, którego podopieczny w zeszłym roku zdobył wszystkie możliwe tytuły juniorskie w polskim i europejskim MMA. Teraz był blisko dołożenia kolejnego trofeum. – Stójka Wiktora była dużo lepsza niż przeciwników. Do drugiego złotego medalu w juniorach zabrakło trochę szczęścia, trochę też wpływ miał nadmiar kickboxingu w jego obecnym MMA – dodaje Marcin Małecki.
Pierwotnie w krajowym czempionacie miało wystartować jeszcze kilku innych zawodników MMA Tornado Kalisz. Pandemia i związane z nią zmiany w kalendarzu imprez sprawiły jednak, że nie wszyscy zdołali przygotować odpowiednią formę startową. Zwłaszcza że termin MP został przypieszony.
Michał Sobczak, fot. Marcin Małecki
Napisz komentarz
Komentarze