Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ofiary pandemii chowano przy szpitalach lub cmentarzach za miastem. Żywym serwowano muzykę kataryniarzy

Owinięte w całuny ciała zmarłych leżące przed domami, fetor rozkładających się ciał, a dla uspokojenia paniki… spacerujący po ulicach miasta kataryniarze. Ostatnia pandemia nawiedziła Kalisz w połowie XIX wieku. Ilu mieszkańców grodu nad Prosną zmarło? Trudno policzyć. Pozostałością po cholerze, która wtedy dziesiątkowała świat jest krzyż na ulicy Cmentarnej, gdzie chowano ofiary choroby. W wiekach wcześniejszych zmarłych z powodu pandemii grzebano przy szpitalach i najprawdopodobniej szczątki odkryte w czasie remontu dawnej hali targowej przy Nowym Świecie należą do osób, które zabiła jedna z nich.
Ofiary pandemii chowano przy szpitalach lub cmentarzach za miastem. Żywym serwowano muzykę kataryniarzy

Zanim powiemy o wielkim cmentarzysku, jakim jest ten rejon miasta wspomnimy ostatnią wielką pandemię, która zapisała się czarnymi zgłoskami w historii Kalisza. Najprawdopodobniej była to przyniesiona przez carskich żołnierzy tłumiących powstanie listopadowe cholera. Ile osób zmarło? Według historyków ponad połowa chorych, chociaż z mieszkańcami Królestwa Polskiego, w którym żyło wtedy prawie 4 miliony osób, obeszła się łaskawie. Według statystyk zmarło ponad 13 tysięcy, kiedy w niewiele ludniejszej Galicji ponad 100 tysięcy ludzi. A takie epidemie zdarzały się dość często.  

Ciała na ulicach

Łatwo sobie wyobrazić, że przy tak dużej śmiertelności problemem było chowanie zmarłych, a na ulicach rozgrywały się dantejskie sceny. Ludzie omijali się szerokim łukiem, a nawet uciekali z miast, w których szalała cholera. Władze kolejnych radziły sobie jak mogły, by uspokoić mieszkańców. – Adam Chodyński, kaliski prawnik, historyk i regionalista w swoich wspomnieniach pisze, że większości katarynki kojarzą się z czymś wesołym. Jemu z czasów dzieciństwa katarynka kojarzy się ze śmiercią pustoszącą miasto – opowiada Maciej Błachowicz, historyk specjalizujący się w tematyce funeralnej. – Dlaczego? Władze miasta, żeby trochę rozweselić mieszkańców, nakazały grać na katarynkach.

Jednak dźwięki tych urządzeń nie mogły zamaskować widoku, na jaki każdego dnia pandemii byli narażeni mieszkańcy. Zmarli w białych całunach byli wystawiani przed domy, skąd zwłoki były zbierane i wywożone na cmentarz. Obrazki trochę jak z „Pachnidła” Patricka Süskinda. – Wtedy pochówek wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. Ciała były wrzucane do grobów i zalewane wapnem na specjalnie stworzonym cmentarzu, który w Kaliszu powstał w okolicach dzisiejszej ulicy Cmentarnej. O tym, że jest tam miejsce pochówku ofiar pandemii świadczył jedynie drewniany płot. Obecnie przypomina o tym krzyż, który jest na tej ulicy – wyjaśnia Maciej Błachowich i dodaje, że w połowie XIX wieku nikt nie przykładał emocjonalnej wagi do śmierci kogoś z rodziny, czy najbliższego grona znajomych. - Ludzie dawnych wieków mieli bardzo dużo obojętności do śmierci, byli z nią oswojeni, więc tak bardzo się nią nie przyjmowano. Dla nas to są traumatyczne przeżycia, a w tamtym czasach ludzie bardziej bali się o swoje własne życie, niż drugiego człowieka. Jego śmierć przyjmowali obojętnie.

Szczątki znalezione przy Rogatce to ofiary pandemii?

Stąd próba ochrony własnego życia i izolowanie się przed innymi, strach przez zarażeniem, a nawet ucieczki z miasta. I tym miały zaradzić melodie kataryniarzy – znajoma sytuacja? Wspomniany cmentarz, który w XIX wieku był poza granicami miasta, w pamięci kaliszan zapisał się jako „cholerynka”. I nie jest to jedyne miejsce pochówku osób, które zmarły w wyniku panoszących się po świecie chorób. Wcześniej ich ofiary grzebano wokół szpitali, które trudno nazwać lecznicami. Były to raczej przytułki, w których czekało się na swój koniec.

W Kaliszu funkcjonowały dwa takie miejsca: Świętego Ducha na obecnym placu Kilińskiego oraz Świętej Trójcy przy Rogatce. – Potwierdzeniem tego, że chowano wokół tych przytułków zmarłych na choroby zakaźne, są choćby szczątki znalezione w czasie trwającego remontu budynku na tyłach przychodni – przypomina niedawne odkrycie budowlańców Maciej Błachowicz. – Prawie ze stuprocentowa pewnością można stwierdzić, że są to kości ofiar jedne z zaraz, które do XVIII wieku nawiedziły Kalisz. Ten teren, jak i plac Kilińskiego, to wielkie cmentarzyska. Pisał też o tym wspomniany już Adam Chodyński, więc można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że są to szczątki ofiar jedne z epidemii WIĘCEJ.

Tym bardziej, że wtedy zmarłych z powodów naturalnych chowano na cmentarzach. A takie wtedy istniały wokół kościołów, co też potwierdzają prowadzone badania archeologiczne lub znaleziska w czasie prac budowlanych WIĘCEJ.

AW, fot. MIK


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 0°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 998 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama