Była 72. minuta, a KKS prowadził 2:0. Tunkiewicz wyłuskał wówczas piłkę w środku pola, po czym nie zastanawiając się kropnął ją w kierunku bramki gości. A że bramkarz Hutnika Dawid Smug znajdował się akurat poza polem karnym, nie miał szans na skuteczną interwencję. Zwłaszcza że strzał pomocnika kaliskiej drużyny był niesamowicie precyzyjny i nawet lepsze ustawienie niewiele by pomogło golkiperowi z Krakowa. O zdobyciu takiego gola marzy wielu piłkarzy, a popularny „Tunek” właśnie to marzenie spełnił.
– Pierwszy raz udało mi się zdobyć taką bramkę – mówi nam bohater sobotniej potyczki. – Była stykowa piłka i miałem do wyboru – albo ją odpuścić, albo wybić. Zdecydowałem się uderzyć na bramkę. Szczerze mówiąc, nie spojrzałem nawet, czy bramkarz wyszedł czy też nie, po prostu uderzyłem. Tak się akurat stało, że bramkarz był ustawiony wysoko, więc piłka wpadła do siatki. Zawsze chciałem takiego gola zdobyć, także bardzo się cieszę, zwłaszcza że wygraliśmy mecz – dodaje.
Gol na 3:0 praktycznie rozstrzygnął losy rywalizacji. Takiej gwarancji nie dawało dwubramkowe prowadzenie, tym bardziej, że rywal nie miał w drugiej połowie niczego do stracenia.
– Bramka do szatni na 2:0 na pewno była ważna, ale nie dawała pełnego spokoju. Wiadomo, że w przypadku straty gola pojawiłaby się niepotrzebna presja. Musieliśmy więc się starać, aby prowadząc dwiema bramkami nie doszło do kontaktu. To nam się udało, zagraliśmy na zero z tyłu, to też buduje. Przed meczem wiedzieliśmy, że trzeba zachować odpowiednią dyscyplinę, bo Hutnik gra taką typową krakowską piłkę, wymienia dużo podań. Na szczęście nie pozwoliliśmy rywalom na wiele, kontrolując spotkanie – ocenia Robert Tunkiewicz.
W sobotę KKS wygrał drugi z rzędu mecz. W obu ostatnich potyczkach zdobył po cztery bramki. W tabeli drugiej ligi umocnił się na siódmej lokacie, a apetyty na kolejne zwycięstwa rosną.
– Myślę, że 2-3 kolejne zwycięstwa to w tej lidze już seria. Dlatego bardzo się cieszymy, ale myślimy już o kolejnych spotkaniach, by ta seria trwała jak najdłużej. Jedziemy teraz do Katowic i jestem przekonany, że zagramy tam fajny mecz – zapewnia pomocnik KKS-u, który w dwóch ostatnich pojedynkach strzelił w sumie trzy gole.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze