Tegoroczne granie w II lidze podopieczni Ryszarda Wieczorka zakończyli z bilansem dziewięciu zwycięstw i ośmiu porażek. Obecnie zajmują szóste miejsce, ale może ich jeszcze wyprzedzić Sokół Ostróda, jeśli wygra zaległe starcie ze Stalą Rzeszów. Bez względu jednak na wynik tej rywalizacji, beniaminek znad Prosny śmiało może myśleć o tym, aby wiosną powalczyć o lokatę premiowaną grą w barażach o awans. – Myślę, że jesteśmy na swoim miejscu. Patrząc na całą rundę to uczciwe, gdzie obecnie się znajdujemy. Wiadomo, że paru spotkań jest nam szkoda, bo niepotrzebnie potraciliśmy punkty. Ale mimo to jak na beniaminka jesteśmy na fajnym miejscu, które pozwala nam w kolejnej rundzie być w grze o coś – przekonuje Robert Tunkiewicz.
Pomocnik KKS-u był jesienią jednym z najlepszych graczy „trójkolorowych”. Dobre występy okrasił w niedzielę zwycięskim golem w starciu ze Zniczem Pruszków. – Najważniejsze były trzy punkty i ten cel osiągnęliśmy. Generalnie mecz był ciężki. Mimo że rywal teoretycznie z niższych rejonów tabeli, ale z takimi drużynami często gra się najtrudniej. Tak było w spotkaniu z Olimpią Grudziądz, gdzie musieliśmy wydrzeć zwycięstwo, i tak też było w niedzielę ze Zniczem. Pierwsza połowa toczyła się pod naszą kontrolą, ale w drugiej rywal walczył o swoje i musieliśmy zostawić sporo zdrowia, żeby dowieźć zwycięstwo do końca – komentuje Tunkiewicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze