W niebo powinniśmy zacząć patrzeć przed godziną 16.00. Najpierw pojawią się władcy tego roku, czyli Jowisz i Saturn. - Jowisz jest dużo jaśniejszy niż jego trochę mniejszy brat Saturn. A do tego Saturn jest dużo dalej od Jowisza, więc Jowisz będzie pierwszą gwiazdką wigilijną. Dużo wyżej od Jowisza i Saturna będzie świecić inna planeta - czerwonawy Mars. Mars jest dużo mniejszy od Jowisza i Saturna, ale jest położony dużo bliżej, więc Marsa możemy także wypatrywać – zachęca Radosław Pior z Koła Astronomicznego Malapert. - Dla wszystkich zainteresowanych prawdziwymi gwiazdami, świecącymi własnym światłem, to po zachodzie słońca powinni patrzeć na zachodni horyzont, gdzie zobaczą Vegę, która jest gwiazdą górującą na niebie letnim i jesiennym. Ona już teraz zachodzi i jest wspomnieniem pory letniej. A na niebie zimowym, na wschodzie będzie widoczna gwiazda Kapella z gwiazdozbioru Woźnicy. I te gwiazdy i planety, jeśli tylko będzie pogoda, mogą być sygnałem do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy.
Wypatrując znaku do rozpoczęcia świątecznej wieczerzy, warto zwrócić uwagę na wspomnianych już Jowisza i Saturna. Taka koniunkcja ostatni raz miała miejsce 800 lat temu i być może właśnie takie położenie planet widzieli ponad 2 tysiące lat temu Trzej Królowie, którzy wyruszyli do Betlejem, by oddać pokłon nowonarodzonemu Mesjaszowi. - Kometa to raczej nie była, chociaż ładnie wygląda na obrazach. Stąd takie eleganckie przedstawienia gwiazdy z warkoczem nad betlejemską szopką – prostuje Radosław Pior. - Patrząc na tegoroczną koniunkcję, można przypuszczać, że podobna mogła być dla ówczesnych astrologów sygnałem rychłego nadejścia Mesjasza. Prawdę mówiąc nie wiemy, co było tą prawdziwą Gwiazdą Betlejemską.
Planety w takiej bliskości pozostaną do 25 grudnia 2020 roku. Kolejny raz zbliżą się do siebie za około 20 lat, ale tak bardzo jak w tym roku dopiero za blisko 400 lat!
AW, fot. pixabay
Napisz komentarz
Komentarze