Szczepienie pracowników Ostrzeszowskiego Centrum Medycznego odbyło się 31 grudnia 2020 roku. Tego dnia preparat podano wszystkim zapisanym wcześniej chętnym. Jedna szczepionka to kilka dawek, które trzeba wykorzystać w odpowiednim czasie i taka dawka została, więc zaproponowano ją Lechowi Janickiemu. Tak wynika z oświadczenia opublikowanego na stronie starostwa WIĘCEJ.
Jak Mosiński oczekuje wyjaśnień w tej sprawie. W piśmie do dyrektor Wielkopolskiego Oddziału NFZ Agnieszki Pachciarz napisał:
„W związku z pojawiającymi się informacjami, które sugerują, że w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia sp. z o.o. mogło dojść do szczepień przeciwko COVID-19 osób spoza tzw. grupy „0”, zwracam się do Pani Dyrektor z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w tej jednostce. W szczególności proszę o sprawdzenie czy nie doszło do celowego złamania zasad określonych w Narodowym Programie Szczepień, jak również w jakim terminie powstała pełna lista osób przeznaczonych do zaszczepienia; czy powstała przed 29 grudnia 2020 r., a więc przed informacją NFZ dotyczącą możliwości szczepienia szerszego kręgu osób po to, aby nie zmarnować rozpoczętej serii szczepień”.
O szczepieniach poza kolejnością jest głośno od kilku dni w związku z tzw. aferą z celebrytami. Ujawniono bowiem, że w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zaczepionych zostało 18 osób spoza służby zdrowia – głównie przedstawicieli świata kultury; w tym gronie znaleźli się m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor i Radosław Pazura, satyryk Krzysztof Materna i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Z ich wyjaśnień wynika, że szczepienia poza kolejnością (aktualnie dotyczą one wyłącznie medyków, czyli tzw. grupy „0”) zaproponowano im, aby byli ambasadorami przyjmowania szczepionki przeciwko COVID-19.
Po kontroli przeprowadzonej w WUM minister zdrowia przekazał, że doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Szczepień i ujawnił, że osoby, które zostały zaszczepione poza kolejnością, zostały zarejestrowane jako personel niemedyczny szpitala. Placówce grozi kara od Narodowego Funduszu Zdrowia w wysokości co najmniej 250 tys. zł. W związku z tą sprawą stanowisko straciła Ewa Trzepla, prezes zarządu spółki Centrum Medyczne WUM.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze