Wolica do leczenia chorych ze schorzeniami płuc wróciła 15 lutego br. Przez niespełna miesiąc przyjęła 175 pacjentów. - Wypisanych zostało już 112. Obecnie w szpitalu leczonych jest 60 pacjentów. W tym czasie były 3 zgony, kilkunastu pacjentów zostało odesłanych do szpitali covidowych. Testy wykazały, że są pacjentami dodatnimi - podsumowuje ostatni miesiąc Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy. - Jest to dowód, że pracownia, która powstała przydaje się. Wykrycie zakażonych pozwoliło uchronić szpital przed ewentualną rozszerzeniem epidemii. I udało się wcześnie tych pacjentów zdiagnozować i skierować tam, gdzie powinni być leczeni, czyli do placówek im dedykowanych.
Każda osoba, która ma być leczona w szpitalu w Wolicy wcześniej jest testowana pod kątem koronawirusa. Placówka od kilku miesięcy ma własny sprzęt, co ułatwia diagnostykę prewencyjną w tym zakresie oraz specjalne izolatorium, w którym chorzy oczekują na wyniki testów. I nie jest to jedyny sprzęt, o jaki wzbogacił się szpital w ostatnim okresie. - Przykładem są koncentratory tlenowe, które wypożyczamy pacjentom nieodpłatnie do domu. Wysokociśnieniowe aparaty przepływowe tlenu również są wykorzystywane u tych pacjentów, gdzie takie leczenie jest konieczne - wylicza Sławomir Wysocki. - Nowy defibrylator, który dostaliśmy jest wypożyczony do punktu szczepień. Szczęśliwie nie musiał być wykorzystywany, ale mamy zabezpieczenie i spełniamy wymogi punktu szczepień. Większa liczba kardiomonitorów pozwala również, by większą liczbę pacjentów monitorować. Następnym przykładem jest aparat do badań genetycznych.
Szpital w Wolicy dwukrotnie był przekształcany w jednoimienny. Po raz pierwszy wiosną ubiegłego roku, kiedy pandemia się zaczęła. Tak działał do sierpnia. Wtedy wrócił do leczenia osób z chorobami płuc, by w październiku ponownie stać się placówką covidową, którą przestał być w lutym, ale nie wiadomo na jak długo.
AW, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze