Ania prowadzi zbiórkę pieniędzy na walkę z endometriozą. Okaż wsparcie - liczy się każdy złotówka. LINK DO ZBIÓRKI
Ania ma 37 lat i chorobę, która z każdym tygodniem coraz bardziej utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Cierpi na skomplikowaną postać endometriozy.
O tej chorobie w ostatnim czasie zrobiło się głośno za sprawą gwiazd, które w mediach opowiadają o walce z endometriozą. Licznych wywiadów na ten temat udzieliła m.in. Karolina Szymczak, aktorka, żona aktora Piotra Adamczyka. Z endometriozą zmaga się również dziennikarka Hanna Lis czy zagraniczne aktorki Susan Sarandon, Emma Bunton, Whoopi Goldberg…
Na czym polega ta choroba? Najprościej mówiąc endometrioza to rozrastanie się błony śluzowej macicy w inne miejsca ciała. Znajdująca się poza macicą tkanka w dniach menstruacji złuszcza się i krwawi – tak samo jak błona śluzowa macicy. W zaatakowanych narządach pojawiają się stany zapalne i zrosty…
Pierwszymi objawami są silne bóle w podbrzuszu i obfite miesiączki.
Codzienny ból
U Ani chorobę zdiagnozowano późno. Mimo że z niepokojącymi objawami zgłosiła się wcześnie, lekarze długo nie wiedzieli co jej jest. Teraz to ona ponosi tego skutki - w ostatniej części jelita, w odbytnicy ma ponad 8 centymetrowego guza! Zajmuje już około 80% światła jelita. Do tego jest podejrzenie nacieków w pęcherzu…
To wszystko wiąże się z naprawdę uporczywym bólem, którego środki farmakologiczne nie są w stanie do końca uśmierzyć. Do tego dochodzą problemy z wypróżnianiem się, z oddawaniem moczu. Choć z zewnątrz tej choroby nie widać, to robi ona olbrzymie spustoszenie w organizmie – mówi Ania.
Wyrzucone poza system
Niestetyw Polsce nie ma żadnego programu, który kompleksowo i skutecznie leczyłby endometriozę. Nie jest ona uznawana za chorobę przewlekłą. Nie ma lekarzy specjalistów od endometriozy pracujących w publicznej służbie zdrowia. A NFZ nie chce wykonywać zabiegów, pacjentki mogą jedynie liczyć na operację w prywatnych placówkach medycznych, gdzie koszt potrafi sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Tak było również w przypadku Ani. Została wstępnie zakwalifikowana do operacji w klinice Miracolo w Dortmundzie. Koszt – 70 tysięcy zł. Suma ta przerasta możliwości finansowe kaliszanki, dlatego ruszyła ze zbiórką. Udało się uzbierać około 30 tysięcy zł, które i tak w części zostały wydane na liczne pilne prywatne konsultacje konieczne do przygotowania się do operacji. Ten plan legł jednak w gruzach….
Operacja w Dortmundzie nie odbędzie się, ponieważ nie mam wymaganych pieniędzy, a i klinika Miracolo z powodu pandemii wstrzymała w listopadzie 2020 roku operacje pacjentek z Polski do odwołania – mówi Ania.
To dla 37-latki był ogromny cios. Przez tyle miesięcy wiązała z tą operacją tak duże nadzieje… Znalazła jednak w sobie siłę, by szukać ratunku na nowo.
Operacja w Opolu
Anię w tym nieszczęściu spotkało wielkie szczęście. Na jej drodze pojawiła się wspaniała docent, która po przeanalizowaniu jej sytuacji postanowiła podjąć się trudnej i skomplikowanej operacji, tutaj w Polsce, w ramach publicznej służby zdrowia.
Dr hab.n.med. Ewa Milnerowicz-Nabzdyk –kierownik oddziału ginekologii onkologicznej – będzie mnie operowała wraz z zespołem w Opolskim Centrum Onkologii im. prof. Tadeusza Koszarowskiego.Panią docent znalazłam na forach internetowych dzięki poleceniom innych pacjentek. Szczególnie tych skomplikowanych medycznie, gdzie inni lekarze bezradnie rozkładali ręce – mówi Ania.
Ania jest już po wielu badaniach i konsultacjach koniecznych do kwalifikacji operacji. Ta musi odbyć się jak najszybciej, bo progres choroby jest ogromny. Datę wyznaczono na 24 maja…
Wszystkie konieczne badania Ania wykonuje prywatnie, bo goni ją czas. I choroba.
Z moich doświadczeń mam taką refleksję, że od roku nie ma innych chorób poza Covid-19. Dostępność badań na NFZ była beznadziejna przed pandemią, a teraz? Teraz jej po prostu nie ma… - mówi z żalem Ania.
Zbiórkę założyła w grudniu 2019 roku. Z zebranych środków opłacała wszystkie badania, leki, dojazdy, noclegi.
Wszystko płatne 100% – żadnej zniżki. Do tego dochodzi pandemia, która wszystko opóźnia, komplikuje i generalnie niczego nie ułatwia. W drodze po zdrowie pieniądze niestety mają kluczowe znaczenie. Bez nich nie jestem w stanie się leczyć ani przygotować do operacji. Każdy kontakt z opieką zdrowotną kończy się paragonem. Możesz mi pomóc – wesprzyj i przekaż dalej tę zbiórkę, z prośbą o wsparcie w moim imieniu. Każda wpłata i każde udostępnienie ma sens! Naprawdę – apeluje Ania.
Warto poświęcić tych kilka minut i tych choćby kilka złotych, by dać drugiemu człowiekowi nadzieję i szansę na odzyskanie zdrowia.
Zbiórkę znajdziesz TUTAJ
AG, fot. MM, Zabójczy wróg - potrzebna pomoc dla Ani
Napisz komentarz
Komentarze