Las zimą, szczególnie przy pogodach jakie ostatnio doświadczamy nie jest najprzyjemniejszym miejscem na Ziemi. Jest zimno, mokro, można się ogrzać przy ognisku, ale i tu nie jest idealnie, bo dym gryzie w oczy. Danie też nie są szczególnie wyszukane, to zwykłe ziemniaki i kiełbaska, a do picia? To też nie pyszne, słodkie napoje tak znane młodzieży na co dzień. Do picia mieli np. napar z pokrzywy zbieranej w Karkonoszach czy owoców leśnych z okolicznych lasów.
Mimo powyższego zdecydowana większość obozowiczów już zadeklarowała chęć powrotu, a, co potwierdzają nam ich rodzice, była to dla nich fantastyczna przygoda.
Córka bardzo zadowolona! Chciałaby być z Wami na kilkunastodniowym obozie w wakacje. Wróciła uśmiechnięta i najedzona. A Wasza herbata to podobno jakiś majstersztyk - tak bardzo jej smakowała, że piła jakbyśmy w domu jej nie poili. Nagroda w postaci zestawu przetrwania ogromnie ją ucieszyła. Mam nadzieję, że nie widzieliśmy się po raz ostatni. – relacjonuje nam ocenę córki Karolina
Dziękujemy! Piotrek wrócił bardzo zadowolony. Super spędzony czas. Prosimy o więcej takich wypraw. - pisze Marzena
Nie wiem co i jak tam się działo, ale dzieci były przeszczęśliwe. Buzie im się nie zamykały takie były zadowolone. Oprócz atrakcji, myślę, że to była grupa otwarta na nowe wyzwania i nowe znajomości. Przez kilka godzin potrafili nawiązać fajne relacje. Bardzo dziękujemy, na pewno jeszcze nie raz skorzystamy i będziemy polecać innym. Dobra robota - ocenia Dorota
Zabawa super, słońce, śnieg, las niczym z baśni, nowe znajomości nawiązane. Tylko czekać wiosny i kolejnej wyprawy. Dziękujemy Wylogowanym za czas i organizacje tak super wyprawy - ocenia Kasia
Syn wrócił mega zadowolony, już się dopytuje kiedy będzie mógł znów jechać. Od wczoraj opowiada jaka miał przygodę. Bardzo dziękujemy za tyle serca włożonego w to co robicie. Na pewno będziemy obserwować to co robicie do tej pory, no i mam nadzieję że nie przeoczymy następnych wyjazdów – pisze do nas Joanna
Skąd u młodzieży wychowywanej w komfortowych warunkach taka radość z konfrontacji z surową naturą?
Bo ich samopoczucie nie zależało od czynników zewnętrznych. Dookoła wiało, padało, a praktycznie każda grupa spokojnie zasiadała pod wieczór do ogniska i cieszyła się tym, co jest. Jeszcze nigdy zwykłe ziemniaki tak dobrze im nie smakowały, a ziołowa, nie słodzona herbata była lepsza od coli.
Scenariusz obozów „Wylogowani. Poznaj swoją naturę” jest tak opracowany, by ich uczestnicy wkładając spory, ale adekwatny do ich wieku i umiejętności wysiłek w wykonywanie zadań, wyciągali z tego maksimum satysfakcji, dumy z siebie i z własnej drużyny.
Uczymy tutaj podstaw survivalu jak krzesanie ognia czy budowanie schronienia, podstaw praktycznej wiedzy o naturze np. jakie rośliny są jadalne, a których unikać, ale najważniejsza i pierwsza nauka jaką im przekazujemy i która jest potrzebna nie tylko w lesie, ale i w szkole czy w domu dotyczy najważniejszego narzędzie do przetrwania. Nie jest to nóż, krzesiwo czy inny survivalowy gadżet. To nasz rozum, umiejętność improwizacji, logicznego myślenia, oponowanie i pokora.
Każde z zadań wykonywanych na obozach Wylogowanych, nawet jeśli związane tylko z zabawą lub survivalem, ma bezpośrednie odniesienie do sytuacji dnia codziennego. A przedstawione w praktyczny, emocjonujący sposób zapada dłużej w pamięci niż zwykła szkolna pogadanka.
W końcu obozowicze mogli skupić się tylko na sobie, bo nie było tu żadnych „rozpraszaczy”. Każdy na czas obozu musiał oddać w depozyt swój telefon.
Satysfakcja i zadowolenie małych „Wylogowanych” wynika z tego, że nie wyręczamy ich w tym, a pomagamy odkrywać naturę, lasu i własną. Sami dochodzą do logicznych wniosków, odnajdują w sobie pomysł, siłę i cierpliwość. W końcu umacniają w sobie pewność w siebie, bo było ciężko, a oni dali rady. Bez wysiłku nie ma satysfakcji. I w lesie, i w życiu.
W okresie ferii zimowych z oferty Fundacji Reakcja skorzystało blisko 100 kaliszan w wieku od 12 do 17 lat. Udział w jednodniowych obozach był bezpłatny. Dzięki temu w grupach mogły się spotkać i integrować różne osoby, z rodzin dobrze sytuowanych i mniej zamożnych. Tu nie było opcji premium, nie można było sobie dokupić pakietu VIP czy lepszego jedzenia.
Organizatorzy zapewnili obozowiczom transport do lasu w okolicach Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego 50 km od Kalisza, wyżywienie, dla większości z nich nagrody, ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków, zadbali o wyposażenie i bezpieczeństwo w lesie, nad każdą kilkunastoosobową grupą obozowiczów opiekę sprawowało 4- 5 instruktorów. Dodatkowo z obozów powstaje reportaż telewizyjny dla telewizji Vectra, który będzie emitowany w 140 miastach w całej Polsce.
Dwójką opiekunów byli bohaterowie programu telewizyjnego „Wylogowani. Survival Challenge”; Iga, studentka Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Szczypiornie i Bartek, student Akademii Kaliskiej. Oboje survival znają z praktyki, bo z grupą czworga innych śmiałków spędzili 5 dni w lesie, nie mając jedzenia ani pomocy z zewnątrz.
Organizację obozów wsparło finansowo, kwotą 18 tysięcy złotych Miasto Kalisz. W tej przygodzie małych kaliszan pomogli też prywatni sponsorzy i partnerzy Fundacji Reakcja i projektu Wylogowani.
Ferie się skończyły, ale dla nas i dla Wylogowani. Poznaj swoją naturę to nie koniec a początek. Do zobaczenia w lesie!
W organizacji obozów pomaga nam nasz stały partner Salon Toyota Mikołajczak . W lesie poruszamy się toyotą Rav 4 i potężnym pickupem Hiluxem. Szczególnie ten drugi przydatny jest w trudnym terenie, korzystamy z niego nie tylko do podróżowania, ale również przy pracach leśnych w terenie
A jeśli mowa o pracach leśnych, to niezawodny przy tym jest sprzęt marki Stiga. W dbaniu o las pomaga nam autoryzowany diler tej marki z Kalisza przy ul. Łódzkiej, firma MG Ogrody
A o to, by nasz ruszt był zawsze pełny, a dzieci najedzone, dba bar Głodny Polak w Kaliszu przy ul. Staszica
Napisz komentarz
Komentarze