Także nabożeństwo, inaczej niż zazwyczaj, odbyło się w kościółku św. Wojciecha a nie na zewnątrz przed świątynią. Odpust emausowy odbywa się zawsze w drugi dzień świąt wielkanocnych. To nawiązanie do wędrówki dwóch uczniów Jezusa do Emaus – miejscowości położonej kilkanaście kilometrów od Jerozolimy. W drodze spotkali oni swego Nauczyciela, którego początkowo nie rozpoznali. W czasie mszy czytany jest fragment Ewangelii według św. Łukasza, który opisuje wydarzenie.
„Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że go nie poznali. (...) Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?" — Łk 24,13-16.28-32, Biblia Tysiąclecia.
Najprawdopodobniej zwyczaj przywędrował do Kalisza z Krakowa gdzie odbywa się największy i najbardziej znany odpust Emaus. Do naszego miasta mogła go przywieść błogosławiona Jolanta, która dzieciństwo i młodość spędziła w dawnej stolicy Polski. Zwyczaj odpustów w drugi dzień Wielkanocy kultywowany jest w Polsce, Czechach i na Słowacji w świątyniach gdzie znajdują się obrazy upamiętniające wydarzenia po Zmartwychwstaniu Chrystusa.
AW, zdjęcia autor zdjęcia
Napisz komentarz
Komentarze