Wydział dochodzeniowo - śledczy kaliskiej komendy policji niemal miesiąc prowadził czynności sprawdzające czy ochroniarz, który powalił na ziemię młodego mężczyznę mógł dopuścić się przestępstwa z art. 157 KK, czyli spowodowania lekkiego lub średniego naruszenia czynności narządu ciała. – Policjanci przejrzeli monitoring z nagraniem tego zdarzenia, przesłuchano także świadków i nie było podstaw, by wszcząć postępowanie w tej sprawie. – mówi Anna Jaworska – Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Odmowa wszczęcia postępowania trafiła dziś do prokuratora, ten może ją przyjąć, lub mimo wszystko nakazać policji rozpoczęcie działania w tej sprawie. Z taką decyzją policji nie zgadza się Mariusz, który wskutek działań ochroniarza doznał złamania kostki. Mężczyzna chce jeszcze dziś spotkać się z komendantem policji, by usłyszeć bezpośrednio od niego dlaczego nie będzie żadnego postępowania.
Sprawa o której zrobiło się głośno w całej Polsce dotyczy interwencji grupy „napadowej” ochrony w nocy z 8 na 9 marca. Do jednego z pubów na kaliskim rynku przyjechał patrol ochrony, by uspokoić pijanego klienta. Ochroniarze wyprowadzili go na zewnątrz i obezwładnili kładąc go na ziemi. Jeden z ochroniarzy przez kilka minut kolanami dociskał do ziemi pijanego do nieprzytomności mężczyznę.
Scena ta zbulwersowała dwóch innych kaliszan, którzy prosili ochroniarza, by ten zszedł z zatrzymanego. Po kilku minutach zrobiło się nerwowo. Ci, którzy próbowali przerwać interwencję, momentami w bardzo wulgarny sposób, nakłaniali ochronę do odstąpienia od dalszych czynności. Finalnie dwóch mężczyzn, którzy próbowali pomóc, również wylądowało na ziemi. Jeden z nich ze złamaną kostką i to on powiadomił o tym policje. Nagranie tej interwencji trafiło do naszej redakcji. SPRAWĘ OPISUJEMY TUTAJ.
MS. fot i wideo archiwum
Napisz komentarz
Komentarze