Reklama
poniedziałek, 3 lutego 2025 20:03
Reklama
Reklama

Motoryzacyjni złodzieje kradną je na potęgę. I wcale nie chodzi o katalizatory

Rozwój technologii samochodowych to także nowe pole do manewru dla złodziei. Kiedyś masowo kradli katalizatory, dziś interesuje ich co innego.
Motoryzacyjni złodzieje kradną je na potęgę. I wcale nie chodzi o katalizatory

Autor: Canva

Co gorsza, nowe łupy mogą być dla złodziei znacznie łatwiejsze do zdobycia. Wystarczy, że kierowca na chwilę opuści auto. 

Polacy są coraz bardziej elektromobilni

Jak wynika z Licznika Elektromobilności, na koniec czerwca 2023 roku polskie drogi stały się przestrzenią dla 80 232 elektrycznych samochodów osobowych. Podział tych pojazdów był niemal równy pomiędzy pojazdami w pełni elektrycznymi (BEV), które liczyły 40 780 egzemplarzy, a hybrydami typu plug-in (PHEV). Tych było 39 452.  

Plaga kradzieży kabli do ładowania

Niewykluczone, że wkrótce Europa, w tym Polska, będzie musiała zmierzyć się z rosnącą falą kradzieży kabli do ładowania „elektryków”. Jak na razie, z tym problemem zmagają się m.in. Stany Zjednoczone. Szczególnie w Los Angeles liczba takich zdarzeń rośnie dramatycznie.

Przestępcy koncentrują się głównie na publicznych ładowarkach, przy których wiele pojazdów elektrycznych pozostawianych jest na noc. Oczywiście nie znaczy to, że auta ładujące się na prywatnych podjazdach są bezpieczne. I w tym przypadku złodzieje potrafią szybko i zuchwale odciąć kabel. 

Pomimo skali problemu policja boryka się z trudnościami w ściganiu sprawców. Nawet gdy ma dowody w postaci nagrań, złodzieje i tak często pozostają niewykryci. Działają szybko i po zmroku, co utrudnia ich identyfikację.

Problem kradzieży kabli do ładowania nie ogranicza się do USA. W Wielkiej Brytanii na przykład również rośnie liczba tego typu zdarzeń. Eksperci przewidują, że wraz z rosnącą popularnością elektromobilności, kradzieże kabli do ładowania będą się tylko nasilać – zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w całej Europie. To oznacza, że groźna „moda” z czasem może pojawić się również w Polsce. 

Złodzieje lubią też akumulatory 

Kable do ładowania to jedno, ale złodzieje na cel często biorą jeszcze inny element wyposażenia „elektryków” – akumulatory. W ten sposób na czarnym rynku mogą bardzo szybko zarobić co najmniej kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. 
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

X 25.07.2023 13:55
Nieważne,co kradną, złodziejom należy odcinać łapy na wysokości łokcia,a resztę połamać, żeby najlepszy ortopeda nie mógł tego poskładać...koniec,kropka..

Leszko 25.07.2023 12:33
Mam pewne wątpliwości bowiem sam demontaż baterii z samochodu elektrycznego jest czynnością pracochłonną w przeciwieństwie do odcięcia kabli ładujących.Natomiast waga baterii jest dość zróżnicowana;w najmniejszych „elektrykach” stosuje się baterie,których ciężar wynosi około 300 kg. Bardziej wydajne samochody elektryczne posiadają akumulatory ważące 500 kg lub więcej – nawet tonę.Trudno mnie sobie wyobrazić wpadającego na teren posesji złodzieja,który by po chwili przeskakiwał płot z bardzo kosztownym akumulatorem.Jeśli już mowa o kradzieży akumulatorów z "elektryków" to raczej giną całe samochody.

S1964 25.07.2023 11:06
Akumulator w elektryku, który waży ok. 500kg jest szczególnie łatwym łupem. Może autor by się chwilę zastanowił...

Darja 25.07.2023 17:03
Akumulator a kable do ładowania o których mowa w tekście to to samo?

Oburzony 25.07.2023 19:04
Ty to papierosy i zapalniczka to też to samo.

Gucio 28.07.2023 08:28
Albo bigos i liść laurowy.

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1030 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama