W pierwszej połowie tego roku pracodawcy w ramach zwolnień grupowych zgłosili do zwolnienia ponad tysiąc osób. Ale w 2020 roku, w pierwszym roku covidowym takich zgłoszeń było siedmiokrotnie więcej niż obecnie. Pracodawcy częściej do urzędów pracy zgłaszają wakaty niż zwolnienia. W Wielkopolsce do obsadzenia jest prawie 35 tysięcy miejsc pracy. Głównie w przemyśle, handlu i w budownictwie. A bezrobocie w Kaliszu wynosi 3,3 procenta, chociaż te dane mogą być niewiarygodne. Dlaczego?
Według własnego doświadczenia, a troszeczkę w tym urzędzie pracuję, w tej chwili część osób się nie rejestruje, bo jak kiedyś zaświadczenie z PUP było niezbędne po to, żeby korzystać z pomocy socjalnej, tak teraz już nie jest potrzebne – mówi nam Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu.
To, że bezrobocie jest wyższe niż to rejestrowane, nie oznacza, że ubóstwo również jest większe. Wiele osób nie pracuje, bo nie musi.
Widzimy osoby przy kioskach, widzimy trochę pań, które się poruszają. Kiedyś te osoby pracowały – to jest moje zdanie- bo nie było tak rozbudowanych programów socjalnych. Część osób doskonale sobie z tego żyje. I czasami jeśli ktoś ma problemy, albo jest chory czy ma jakieś inne takie problemy, to są osoby, które żyją z różnego rodzaju dofinansowań, do ciepła, do gazu, do węgla, do jedzenia, do wszystkiego, co jest tylko możliwe. Oni doskonale wiedzą gdzie się zgłosić, kiedy się zgłosić, o której godzinie, jaka kwota im się należy, jeżeli nie dostaną, to wiedzą gdzie się odwołać. Lepiej żyją niż niektórzy, którzy pracują - ocenia dyrektor Szymczak.
Ze statystyk wynika faktycznie, że ci, którzy nie pracują, wcale nie rwą się do pracy. Na 1500 zarejestrowanych bezrobotnych kaliszan z form aktywizacji zawodowej, np. kursów czy szkoleń ułatwiających podjęcie pracy, korzysta zaledwie 14 osób.
Pieniądze najbardziej są szanowane, jeżeli są zarobione. Jak dajemy coś za darmo, to nikt tego nie szanuje, nie wszyscy oczywiście – mówi Artur Szymczak z PUP Kalisz.
Z prawdziwym, bo dość wysokim bezrobociem ciągle mamy do czynienia np. w powiecie konińskim. Tam stopa bezrobocia sięga 10 procent, a wielu mieszkańców domowe budżety reperuje wyjazdami do sezonowych prac, głównie do Niemiec czy Holandii.
Napisz komentarz
Komentarze