O tym, że WSK PZL Kalisz jako część Polskiej Grupy Zbrojeniowej będzie włączony do produkcji polskiej wersji czołgu K2 wiadomo od kilku miesięcy. To kontrakt, który na całe dekady wpłynie na rozwój zakładu i określi jego drugi- obok przemysłu lotniczego- profil działalności. Wczoraj z kierownictwem i pracownikami WSK spotkał się premier Morawiecki.
WSK PZL Kalisz negocjuje kontrakty związane z naszymi wielkimi, międzynarodowymi zakupami zbrojeniowymi dla czołgów K2, te zakłady mogą, mają szansę robić układy hydropneumatyczne i układy ładowania amunicji, czyli najbardziej wrażliwe, jedne z najistotniejszych układów w czołgu K2. W ten sposób nastąpi polonizacja tej technologii, którą kupujemy z Korei Południowej – mówi premier Morawiecki.
Szef rządu zapowiedział też, że zakład jako część PGZ otrzyma dodatkowe środki, kapitał na inwestycje. Tak, by mógł zmodernizować dotychczasowe linie produkcyjne i dostosować technologię produkcji do nowych zleceń związanych z K2.
- Już dzisiaj WSK PZL Kalisz pracuje z Boeing, z Airbusem w ramach różnych kontraktów produkują części, które muszą być super precyzyjne. Przed chwilą byliśmy w dziale jakości, widziałem tę jakość, która tutaj powstaje, no i muszę powiedzieć, że jest to jakość światowej klasy. Polski przemysł, jako jeden z nielicznych na świecie przekroczył wielkość produkcji z czasów przed pandemią, to są dane Oxford Economics – mówił Mateusz Morawiecki.
Produkcja części do polskiej wersji czołgu K2 to nowe miejsca pracy i rozwój WSK Kalisz.
- Kontrakt będzie się wiązać z transferem najnowocześniejszych technologii i linii produkcyjnych do kaliskiego zakładu. To zwiększenie zatrudnienia i gwarancję pracy dla obecnych pracowników. Będę zmuszony rozpocząć szeroką rekrutację z uwagi na to, że przy obecnym stanie załogi nie mógłbym sprostać temu projektowi. Zatrudnienie się zwiększy, przez co firma będzie rosła – mówi Jacek Jankowski, prezes WSK PZL Kalisz.
Kontrakt ma charakter wieloletni z uwagi na żywotność tych opancerzonych pojazdów i jest szacowany na 20 – 30 lat. To zaś oznacza, że części do tych maszyn będą potrzebne nie tylko w pierwszym etapie uzbrajania armii czyli przy ich produkcji, ale również w trakcje eksploatacji. Zużyte części trzeba będzie wymieniać.
Napisz komentarz
Komentarze