Horror od wielu miesięcy przeżywali mieszkańcy ulic Złotej i Ciasnej. To przy tej pierwszej funkcjonował sklep z dopalaczami. Teraz problem ten muszą przeżywać mieszkańcy ulicy 3 Maja, bo to właśnie tam powstał nowy punkt sprzedaży tych substancji narkotycznych - Od ludzi wołają po 50 gr. Niby na bułkę, ale wiadomo, że na dopalacze, bo trudno wołać na bułkę przy sklepie z dopalaczami. Wieczorami robi się niebezpiecznie. Krzyki, obelgi rzucają na ludzi. Zaczepiają przechodniów, ludzi, którzy tam sprzedają swoje produkty. Przychodzą tam i niepełnoletni, i 40-, 50-latkowie – mówi nam jeden z mieszkańców okolic ulicy 3 Maja.
Punkt funkcjonuje od kilku dni na targowisku tuż przyz SP1 i "Samochodówce"
Teraz będą mieć trochę spokoju. Ten kończy się natomiast dla mieszkańców 3 Maja. To właśnie na tyłach targowiska od kilku dni działa nowy punkt sprzedaży tych niebezpiecznych substancji. Najprawdopodobniej prowadzą go te same osoby, którym w końcu wymówiono najem lokalu przy ulicy Złotej. Handel dopalaczami odbywa się teraz w bliskim sąsiedztwie dwóch szkół: „Samochodówki” i szkoły podstawowej. - Niestety niesie to pewne zagrożenia dla naszych uczniów ze względu na łatwość dostępu do dopalaczy. Istnieje też możliwość bezpośredniego kontaktu z osobami będącymi pod wpływem środków odurzających – niepokoi się Beata Zalewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kaliszu.
Beata Zalewska, dyrektorka "jedynki" jest bardzo zaniepokojona sąsiedztwem sklepu z dopalaczami
Do żadnego groźnego incydentu jeszcze nie doszło, ale bardzo prawdopodobne, że to tylko kwestia czasu. Dlatego dyrekcja SP nr 1 wystosowała dziś pismo do władz miasta, straży miejskiej i policji z prośbą o pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Ta ostatnia zainteresowała się sklepem zaraz po otwarciu. Rejon punktu stale patroluje dwóch funkcjonariuszy, którzy spisują każdą osobę wchodzącą do środka.- Monitorujemy rejony tego sklepu. Sprawdzamy, czy nie dochodzi tam do popełniania przestępstw czy wykroczeń. Robimy to po to, by mieszkańcy Kalisza mogli czuć się bezpiecznie – mówi sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji.
Sklep wzięła już na celownik policja
O nowym punkcie obrotu dopalaczami wie także Sanepid.- Wczoraj otrzymaliśmy nieoficjalną informację od policji, że powstał nowy punkt sprzedaży produktów prawdopodobnie zawierających substancje psychoaktywne, zwanych dopalaczami. Dziś od godzin rannych wspólnie z policją prowadzimy obserwację lokalizacji tego punktu – informuje Andrzej Wojtyła, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Kaliszu.
W odpowiednim momencie urzędnicy Sanepidu wraz z policją wejdą do sklepu, by zabezpieczyć sprzedawane tam substancje. Jeżeli potwierdzi się, że są to niebezpieczne środki psychoaktywne, wtedy Sanepid nałoży na prowadzącego tę działalność karę – nawet do miliona złotych.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze