We wtorek 9 stycznia przed Sądem Okręgowym w Kaliszu ruszył proces w sprawie morderstwa przy ulicy Chopina. Przypomnijmy, do tragedii doszło 25 marca ubiegłego roku nad ranem. 54-letni mężczyzna ubiegłego roku zamordował swojego 64-letniego kolegę, gdy ten spał. Więcej o tym zdarzeniu pisaliśmy TUTAJ
- Działając z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia, zadał śpiącemu co najmniej dwa uderzenia siekierą, o długości ostrza około 11,5 cm w okolicy lewej strony głowy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci ran głowy o wymiarze 12x5 cm i uraz czaszkowo-mózgowy, które to obrażenia doprowadziły do śmierci pokrzywdzonego. To jest czyn z artykułu 148 § 1 Kodeksu Karnego - mówił prokurator, Rafał Rybarczyk
Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia w jednej kwestii i jednocześnie przyznał, że po zdarzeniu miał problemy z pamięcią.
- W akcie oskarżenia pisze, że uderzyłem go ostrą częścią siekiery. Natomiast to był obuch. To nie było ostrze, tylko ta druga strona. Po zdarzeniu pamiętam szczątkowe sprawy, czyli np. moment wejścia policji do mieszkania, potem jak byłem na komisariacie, jakieś urywki czynności, które wykonywałem. Natomiast nie potrafię ich uszeregować chronologicznie -mówił oskarżony
Mężczyzna w sądzie przyznał również, że od niedawna leczy się psychiatrycznie.
Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze