Sprawą zainteresowaliśmy się po otrzymaniu w miniony poniedziałek na redakcyjną skrzynkę maila zatytułowanego „Degradacja byłego kanclerza kurii”. - Odszedł z dnia na dzień dla dobra kościoła i dobra parafii, jak głosił w swojej mowie pożegnalnej – pisze o ks. Jacku Bąku nasza czytelniczka. - Został nagle przeniesiony z dużej parafii w mieście Kalisz na tzw. pipidówek tj. do miejscowości Kretków.
Rzeczywiście, biskup kaliski z dniem 11 maja dokonał pięciu zmian personalnych. Komunikat w tej sprawie pojawił się na stronie internetowej diecezji kaliskiej. Jedną ze zmian jest zwolnienie z urzędu proboszcza parafii p.w. NMP Królowej Polski w Kaliszu ks. Jacka Bąka i mianowanie go proboszczem parafii p.w. Wszystkich Świętych w Kretkowie, w powiecie jarocińskim. Ksiądz Jacek Bąk jest doktorem teologii, był kanclerzem Kurii Diecezjalnej w Kaliszu, a od sierpnia 2013 roku pełnił funkcję proboszcza parafii na Majkowie. W minioną niedzielę niespodziewanie pożegnał się z parafianami, nie podając powodów odejścia. - Powiedział, że robi to dla dobra Kościoła i nas wszystkich, dziękuje bardzo za to, co go tu spotkało, że do nikogo nie ma pretensji i żadnego żalu – mówi nam jedna z parafianek.
Ks. Jacek Bak był proboszczem parafii na Majkowie przez niespełna 2 lata
Mieszkańcy Majkowa są bardzo zdziwieni tą sytuacją. Każdy z kilkunastu parafian, z którymi rozmawialiśmy, nie powiedział o byłym już proboszczu złego słowa. Wręcz przeciwnie, o księdzu Bąku wypowiadają się w samych superlatywach: „Wspaniały człowiek, wspaniały pod każdym względem. Pomógł materialnie mojej rodzinie”; „Ja się dowiedziałam już w środę o tym odejściu. Przeżyłam szok, z całą rodziną zżyliśmy się z nim. To był bardzo dobry proboszcz. Przez te dwa lata i dach naprawił, i ławki odnowił, i z dzwonnicą zrobił porządek”; „On odpowiadał mi jak kaznodzieja, jako ksiądz. To był taki człowiek o dosyć otwartych poglądach, taki tolerancyjny, bardzo mi się przyjemnie chodziło do kościoła”; „Bardzo żałujemy, że go nie ma. Bardzo dużo zrobił, naprawdę dużo. Szkoda go, i wszyscy płakaliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że odchodzi” - mówili nam zapytani o tę sytuację mieszkańcy Majkowa.
Ile w tym wszystkim prawdy? Z prośbą o wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do kanclerza Kurii, ks. dr Zbigniewa Cieślaka. - Przeniesienie nastąpiło na własną prośbę proboszcza, który po rozmowie z księdzem biskupem poprosił o zmianę. Jest ona podyktowana jego dobrem osobistym i dobrem parafian – mówi nam ks. dr Zbigniew Cieślak. Co mogło zagrażać temu dobru? Fakt, że oficjalnie nie podano powodu odejścia księdza rodzi pewne domysły u parafian z Majkowa. - Usuwają go, bo go pomówili o coś z dziewczynami – mówi nam jedna z mieszkanek osiedla. - Nie znam szczegółów, tylko plotki. Stało się, jak się stało. Każdy ma jakieś ułomności. Plotki mówią, że mu się dziecko urodziło. Podobno, że ludzie donieśli. Ludzie powinni być wdzięczni, że taki młody ksiądz do nas przyszedł, że chciało mu się robić. Coś musiało być jednak na rzeczy, skoro tak się stało. Nie sądzę, żeby z własnej woli odszedł – uważa inna mieszkanka Majkowa.
Sprawa jest głośna, ale niespecjalnie parafian oburza. - Myślę, że jak nawet ksiądz ma dziecko, to dla mnie nie jest nic złego, bo dzieci przecież są potrzebne. To są jakieś sprawy, które mnie nie przeszkadzają – mówi nam jedna z kobiet, z którą rozmawialiśmy.
A jak jest naprawdę? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do kanclerza Kurii. - Rzeczywiście do mnie takie plotki dotarły, ale ksiądz biskup mnie jako kanclerza nie wtajemniczył w takie sprawy, żeby zachować i dobre imię, i nawet kwestię ochrony danych osobowych. Ksiądz biskup przekazał mi tylko, że po rozmowie zapytał księdza Bąka o zdanie i ksiądz proboszcz sam poprosił o zmianę parafii. Ale ja nie mogę zaświadczyć, że takie były rzeczywiste powody. Nie mam takiej wiedzy – komentuje zasłyszane przez nas informacje ks. prałat dr Zbigniew Cieślak, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Kaliszu.
Z księdzem Jackiem Bąkiem nie udało nam się skontaktować. W niedzielę uroczyście zostanie wprowadzony na urząd proboszcza parafii w Kretkowie. - Moim zdaniem nawet nie nadaje się na wieś, bo zwariuje. Raz, że jest za młody, za obrotny, wykształcony, inteligentny. Działał tutaj w Kurii, przecież on ma doktorat. Co on tam zrobi na tej wsi? Szkoda księdza – twierdzi jedna z parafianek.
Parafianie z Majkowa nie mogą pogodzić się z odejściem proboszcza
Jak wyjaśnia kanclerz Kurii, tej zmiany nie należy oceniać jednoznacznie jako karę czy degradację. - Kretków jest parafią mniejszą od Majkowa, jednoosobową, bo jest tylko proboszcz, nie ma wikariuszy. W ostatnich latach został tam całkowicie odnowiony kościół. Po spaleniu zostały tam zainwestowane ogromne pieniądze z ubezpieczenia, z Urzędu Marszałkowskiego, z województwa wielkopolskiego, z samorządu i oczywiście pieniądze z ofiar wiernych. Tak więc jest to zmiana personalna, która na pierwszy rzut oka może wydawać się degradacją, ale z innych też przyczyn jest to parafia ciekawa. Choćby z tego tytułu, że na terenie parafii, w miejscowości Dobieszczyzna jest Dom Dziecka prowadzony przez Siostry Salezjanki – mówi ks. dr Zbigniew Cieślak.
I otoczenie opieką duszpasterską tej placówki będzie należało do obowiązków nowego proboszcza parafii w Kretkowie. Nowym duszpasterzem kościoła na Majkowie został ks. Piotr Szkudlarek - zwolniony z urzędu proboszcza parafii p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie.
Agnieszka Gierz, fot. autor, int., arch.
Napisz komentarz
Komentarze