Dzisiaj, w czwartek, 4 kwietnia o godzinie 10:00 przed Domem Towarowym przy Placu Św. Józefa spotkali się rolnicy. Wczoraj rozesłali informacje do wszystkich biur poselskich z prośbą, aby posłowie podczas protestu byli obecni w swoich siedzibach.
- Ten protest i jego forma jest prosta - odwiedzamy biura poselskie z każdej strony politycznej. Także będziemy sobie chodzić, my tu mówimy sobie, że “spacer zdrowia” przy okazji. Taka jest forma. Nie zagrażamy życia, nie tamujemy dróg. Są przygotowane różne niespodzianki, każdy doskonale zna i wie, że są dobre i złe niespodzianki tzw. prezenty - mówi organizator protestu, Piotr Siewruk
- Uświadamiamy mieszkańców Kalisza czym jest Zielony Ład, żeby wiedzieli co ich czeka. Głównie to przypominamy, że istniejemy, że jesteśmy, bo przez ostatnie 30 lat politycy trochę zapomnieli o rolnikach a teraz to zostaliśmy na lodzie - to jest dla nas być albo nie być. Zielony Ład i import z Ukrainy to takie rzeczy, które nas wykończa kompletnie, nie mamy szans - mówi Tomasz Nawrocki, z Roli Wielkopolskiej
Rolnicy z ramienia Roli Wielkopolskiej swoją drogę po biurach poselskich zaczęli od ulicy Zamkowej, gdzie chcieli porozmawiać z posłem PiS – u, Janem Mosińskim. Jednak okazało się, że na początku roku zmienił on swoją siedzibę i biuro poselskie ma teraz na ul. Nowy Świat. Następnym odwiedzonym miejscem było biuro posłanki Polski 2050 – Barbary Oliwieckiej. Barbara Oliwiecka otworzyła drzwi dla delegacji rolników.
- Rolnikom to dajcie święty spokój, dajcie nam pracować, nie dawajcie nam żadnych dopłat, żadnych rekompensat, żadnych pieniędzy, tylko nam nie przeszkadzajcie. Żeby były uczciwe ceny, żeby to po prostu się kalkulowało. Otworzyliśmy granicę z Ukrainą, no bo trzeba było im pomoc i tak naprawdę koszty wojny na Ukrainie ponosi polski rząd, nie niemiecki, francuski, bo tam zboże nie dojechało, bo oni nie pozwolili na to - mówili rolnicy
- To jest absolutnym skandalem, że Ukraińskie zboże wjechało. To jest afera, za którą poprzednia Prawo i Sprawiedliwość zapłaciło cenę polityczną. Ja dopytuję się w tej chwili, nie jestem w komisji środowiska ani nie biorę udziału w negocjacjach, miał ruszyć skup interwencyjny i to zboże miało wyjechać, żeby od państwa móc odkupić już teraz. - tak odpowiedziała Barbara Oliwiecka, posłanka Trzeciej Drogi
- Pytanie kolejne kto to w ogóle jest rolnik? To też jest dla was praca w sejmie, żeby jakąś uchwałę zrobić “kto to jest rolnik”. No bo jest taksówkarz, który jeździ w Kaliszu, ma hektar ziemi i jest rolnikiem, płaci KRUS i to nikomu nie przeszkadza. Nie czepiam się taksówkarzy, ale wiele sytuacji jest takich, że ktoś z rodziny miał hektar ziemi i jesteś już rolnikiem i to jest też naszym kosztem. Mamy niby 1.25mln gospodarstw z czego fajnym wyznacznikiem było to, jak składaliśmy wnioski o dopłaty do nawozów - które były głupim pomysłem - się okazało, że złożyło 400 tysięcy gospodarstw. Czyli jest 400 tysięcy gospodarstw a nie 1.25mln - mówi Tomasz Nawrocki, Rola Wielkopolski
Rolnicy podarowali Barbarze Oliwieckiej żółtą kartkę i zostawili na pamiątkę ,,symboliczny'' prezent - wiadro z obornikiem.
Następnie, poszli pod biuro poselskie Mariusza Witczaka - posła Koalicji Obywatelskiej. I niestety tutaj również nie udało się zastać posła. Przykleili mu natomiast na drzwiach czerwoną kartkę oraz zostawili “upominek”.
W biurze poselskim Karoliny Pawliczak rolnicy posłanki nie zastali - zostali przyjęci przez pracownicę biura. Są wstępnie umówieni z Karoliną Pawliczak na spotkanie w innym terminie.
Ostatnią stacją było biuro poselskie Piotra Kalety - posła PiS – u.
- Były to burzliwe dyskusje, pan Piotr Kaleta czekał już na nas. Udało się ustalić, że formalne postulaty zostaną wysłane do Sejmu już dzisiaj albo jutro. W rozmowie padła propozycja, aby również zorganizować wspólne spotkanie wszystkich posłów kaliskich z rolnikami – od lewej strony politycznej do prawej. - mówi nam Piotr Siewruk, organizator protestów rolników w Kaliszu.
Piotrowi Kalecie również pozostawiono żółtą kartkę oraz “upominek”.
Napisz komentarz
Komentarze