Skryty za drzewami i krzakami deptak przy al. Wojska Polskiego, w okolicach dawnej Fabryki Domów i salonu meblowego, to miejsce zaskakująco spokojne jak na tę, dość ruchliwą i hałaśliwą, część miasta. Jednak ten spokój jest tylko pozorny. - Spacerowałem tamtędy urzeczony bujną wiosenną roślinnością. Moją uwagę przykuły dwa krzaki bzu, w pełnym rozkwicie. Podszedłem bliżej i wtedy zobaczyłem, że na gałęziach roślin ktoś powiesił kartki o złowieszczo brzmiącej treści - pisze pan Stanisław. - Aż mnie dreszcz przeszedł, czegoś takiego naprawdę się nie spodziewałem. O co tu chodzi?
"Uwaga! Rośliny monitorowane!", głoszą kartki zawieszone na gałęziach. Jedną dodatkowo opatrzono wymownym rekwizytem - okularami przeciwsłonecznymi. Takie ostrzeżenie faktycznie może wzbudzić niepokój. - Rozejrzałem się uważnie, ale żadnych kamer nie zauważyłem i to przeraziło mnie jeszcze bardziej - pisze pan Stanisław. - Czyżby monitoring czaił się w... krzakach? Kto lub co na mnie patrzy? Czy patrzy także... po zmroku? Dlaczego? Nie wiem i nie chcę wiedzieć... Czym prędzej stamtąd czmychnąłem!
Niestety my także nie wiemy, co lub kto patrzy i na te krzaki i przy okazji na całą okolicę i spacerowiczów. Czy to chęć ochrony miłego zaułka - w końcu takie okoliczności przyrody sprzyjają rozmaitym przygodom, czy też inny powód? Jakie jest rozwiązanie zagadki tego "tajemniczego ogrodu"?
(mz)
Napisz komentarz
Komentarze