Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Walka o kopertę

30 czerwca tracą ważność tzw. stare karty parkingowe dla osób niepełnosprawnych. Zaostrzenie przepisów wiąże się również z koniecznością ponownego stawienia się przed komisją ds. orzekania o niepełnosprawności. Wszystko po to, by z tzw. kopert korzystali przede wszystkim ci, którzy faktycznie mają kłopoty z samodzielnym poruszaniem się. Brzmi prosto, ale absurdów nie brakuje, tak jak w przypadku kaliszanina, od którego urzędnicy żądają dowodów na to, że faktycznie jest inwalidą, chociaż to akurat widać gołym okiem.   
Walka o kopertę

Korzystają z kart przykutych do wózka dziadków. Inni po prostu te miejsca zajmują, nie patrząc na znaki. Sami byliśmy dzisiaj świadkiem podobnej sytuacji. Z auta, które zaparkowało przy Powiatowym Urzędzie Pracy na tzw. kopercie wysiadła kobieta, wyglądająca na całkiem sprawną. W tym budynku znajduje się też Powiatowa Komisja ds. Orzekania o Niepełnosprawności. To tutaj określa się, komu należą się specjalne uprawnienia. A w myśl nowych przepisów tylko w Kaliszu i okolicach nawet 60% posiadaczy kart może stracić dotychczasowe przywileje. - Trzeba pamiętać, że przepisy obowiązujące do 1 lipca 2014 mówiły o tym, że wystarczy mieć ograniczoną sprawność ruchową. Przepisy, które weszły w życie wprowadziły zapis o tym, że musi być to znaczne ograniczenie możliwości do samodzielnego poruszania się. Jest to znacząca różnica – mówi Magdalena Sobecka-Maląg, przewodnicząca PZON w Kaliszu.

Poważnie chory Ryszard Nowakowski musiał po raz kolejny udowadniać swoją niepełnosprawność

Zmieniły się też wymagania dotyczące tego, kto musi stawić się przed komisją. - Weryfikacji podlegają osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności i ze znacznym stopniem niepełnosprawności innym niż narząd ruchu, schorzenia neurologiczne i schorzenia narządu wzroku. Tylko osoby, które mają znaczny stopień niepełnosprawności i określoną przyczynę neurologiczną lub dotyczącą narządu wzroku lub ruchu, mogą w tej chwili spokojnie składać wnioski o nowe karty parkingowe – mówi Magdalena Sobecka-Maląg.

Przepisy jedno, a życie drugie. Kaliszanin Ryszard Nowakowski jest po udarze, nie może poruszać lewą stroną ciała. Od kilkunastu lat ma stałe orzeczenie o znacznej niepełnosprawności, opatrzone dodatkowo właściwym symbolem. Według przepisów zachowuje więc uprawnienia do posiadania specjalnej karty parkingowej i nie musi pojawić się na komisji. Na początek złożył więc w Wydziale Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego wniosek o wymianę karty parkingowej – i wtedy się zaczęło. -  Pan w Urzędzie Miejskim powiedział, że dokumenty do nabycia karty są nieważne i mam z powrotem stawać na komisję – mówi kaliszanin.

Magdalena Sobecka-Maląg 

Niepełnosprawny musiał ponownie uwodnić swoje problemy z poruszaniem się. Komisja ds. orzekania o niepełnosprawności zapoznała się z tym przypadkiem i przyznała  panu Ryszardowi prawo do karty. Jemu samemu karta parkingowa jest niezbędna do życia, chociażby w przypadku wizyt u lekarza. Wozi go córka. - Córka, która mi pomaga, ma problem, bu tu nie wolno dojechać, tu nie wolno się zatrzymać, a ja dalej jak dwieście czy trzysta metrów mam problem żeby przejść. Ta karta nie jest mi potrzebna po to, żeby parkować pod domem, tylko po to, żeby gdzieś pojechać, nawet w sklepie jakieś sprawy załatwić – tłumaczy pan Ryszard. Teraz  ma nowe orzeczenie i nadzieję, że tym razem urzędnicy przyznają mu kartę parkingową, która w końcu  mu się należy. 

Chociaż nowe przepisy skutecznie eliminują nadużycia, powiatowy zespół ds. orzekania o niepełnosprawności w Kaliszu wydał już ponad 1200 nowych kart parkingowych.  Ile dokładnie jest kopert w całym mieście, tego nie wie nikt. Jak podaje Zarząd Dróg Miejskich, tylko  w niedużej strefie parkowania obejmującej centrum miasta, na ponad 1800 miejsc parkingowych tych dla inwalidów jest zaledwie… 65. 

(mz), fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 13°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama